Poszło o rozmowy szefa PO - Donalda Tuska - z niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Tusk miał ponoć zapewniać ją, że Jacek Saryusz-Wolski z PO nie obejmie w Parlamencie Europejskim stanowiska szefa Komisji Spraw Zagranicznych. Tusk temu zaprzeczył. Ale Marek Kuchciński z PiS mu nie wierzy. Skrytykował Tuska, że rozmawia z Niemcami o tym, jakie stanowiska Polacy mają pełnić w Parlamencie.

Zaapelował też do polityka PO o "opamiętanie się", zaprzestanie prowadzenia "polityki lekkomyślności" i "lojalne wsparcie" rządu polskiego. "Dziwi nas, że tutaj jakieś rozmowy prowadzone przez pana Donalda Tuska mogą doprowadzić do sytuacji, że Polacy nie będą kierowali tą komisją spraw zagranicznych" - mówił w Sejmie Kuchciński. Dodał, że kierowanie właśnie tą komisją zapewniłoby Polsce m.in. większy wpływ na politykę Unii w sprawie Rosji.

PO się broni. "PiS atakuje PO w obliczu trudnych negocjacji, które mogą przynieść polskim partiom w Parlamencie Europejskim silniejszą pozycję" - tak skomentował oskarżenia Kuchcińskiego wiceszef PO Bronisław Komorowski. "Tak oto odpowiada PiS na propozycję PO, by polityka zagraniczna została poza sferą konfliktu politycznego w kraju - oskarżając Platformę, że służy obcym interesom" - dodał Komorowski.