Podczas debaty nad wnioskiem PO Polaczka bronił w Sejmie sam premier. Ale już wtedy wyniki głosowania były przesądzone. Dowiodła tego sejmowa komisja infrastruktury, która była przeciwna odwołaniu ministra.

PO zarzuca ministrowi transportu m.in. niewykorzystanie środków UE na budowę dróg i modernizację kolejnictwa; brak budowy autostrad i dróg; niereformowanie kolei; brak decyzji w sprawie modernizacji lotniska Okęcie; niewielką liczbę inicjatyw legislacyjnych.

Zdaniem PO, minister przypisał sobie autorstwo oddanych już do użytku 200 km autostrad, co - jak podkreślił przedstawiający wniosek PO Tadeusz Jarmuziewicz - jest efektem pracy poprzednich rządów. Według niego, zasługą Polaczka jest jedynie to, że nie przerwał prac.

"Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że minister Polaczek należy do najmniej aktywnych ministrów. Nieskuteczność działania i nieumiejętność dobierania współpracowników doprowadziły do zatrzymania reform i realnej modernizacji infrastruktury" - mówił Jarmuziewicz.

Podobne zarzuty, jak do Polaczka, Platforma ma do minister pracy Anny Kalaty. Kilka dni temu zapowiedziała złożenie wniosku o wotum nieufności także wobec niej.