Pretekst do takiej licytacji dał sam minister Boni. W projekcie założył, że redukcje nie dotkną solidarnie wszystkich, ale będą równi i równiejsi. Zwolnień nie musi przeprowadzać kilkanaście instytucji, które same układają swoje budżety tzw. święte krowy - m.in. kancelaria sejmu, senatu, prezydenta.
Wyłączeni mają też zostać kierownicy, dyrektorzy, audytorzy czy główni księgowi. Premier może też rozporządzeniem wyłączyć ze zwolnień urzędy, które jego zdaniem odpowiadają za bezpieczeństwo lub zdrowie obywateli.
Nic więc dziwnego, że w nadsyłanych do projektu uwagach wyłączeń domagają się prawie wszystkie urzędy.
• Szef Służby Cywilnej chce specjalnej ochrony dla 6 tys. urzędników mianowanych,
• Ministerstwo Rozwoju Regionalnego gwarancji nietykalności blisko 4 tys. urzędników zajmujących się funduszami unijnymi. Straszą, że po ich redukcji przepadną środki z UE,
• paraliżem sądów i prokuratur straszy z kolei minister sprawiedliwości - uważa, że może się zgodzić jedynie na 3, a nie 10 proc.
• pracownicy ZUS wskazują natomiast, że już teraz pracują ponad siły - po 10 godzin dziennie. A jeśli zwolnionych zostanie 4,5 tys. osób emeryci i renciści nie otrzymają na czas emerytur,
• Minister Infrastruktury proponuje wyłączenie ze zwolnień tych urzędów, w których redukcja może narazić na szwank nie tylko zdrowie publiczne, ale życie obywateli, m.in. inspektorzy transportu drogowego,
• Minister Finansów także stara się o wyłącznie z redukcji ponad 60 tys. pracowników urzędów skarbowych.
A Michał Boni ulega.
- Na wczorajszym spotkaniu zespołu do spraw służby cywilnej Michał Boni zapewniał, że zostaniemy wyłączeni z redukcji – mówi Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ.
W ślad idą następni.
- Nie rozumiem dlaczego skarbówka ma być wyłączona, a urzędy wojewódzkie nie – mówi Bogumiła Stanecka, dyrektor generalny Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Wśród urzędów są też takie, które uznają, że planowana redukcja ich nie dotyczy. Przyjmują więc strategię niezgłaszania uwag. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa uważa z kolei, że nie wie czy musi zwalniać. Podzielone zdania mają też Wojewódzkie Urzędy Pracy. Uwagi będą jeszcze napływać do 21 września.
Wszystko wskazuje na to, że urzędy nie przeprowadzą więc żadnej redukcji.
A wystarczyło, aby rząd zredukował środki na wynagrodzenia urzędników. Wtedy dyrektorzy sami przeprowadziliby redukcję.
Komentarze (23)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOdpowiedź jest prosta - w skarbówce z roku na rok przybywa zadań, a poziom etatów jest niezmienny od lat 90. W urzędach wojewódzkich z roku na rok ubywa zadań - przejmują je samorządy - a etatów nie ubywa...
ŻENUJĄCE ...
WYŁĄCZ PROPAGANDĘ-tvn-24-PO ...
złego nie stanie, ciąć bezlitośnie.
A tych, którzy narzekają - odesłałbym chętnie do jakiejkolwiek korporacji, niech spróbują wdrożyć byle jaką procedurę. Potem niech się zastanowią, jak się tworzy ustawy. Wtedy będą wiedzieć, że ludzie niewykształceni, nierozumiejący złożonych zdań, nie potrafiący odpowiedzieć na zadane im pytanie, nie powinni być w rządzie. Puste słowa powinny lecieć na śmietnik.
Wymieńcie teraz osoby, które są sensowne i potrafią odpowiadać na pytania.
Rządzenie jest cholernie trudne, i Donald IMHO dobrze sobie radzi. A że cały czas pod górkę... Ma facet jaja i chce zrobić coś dobrego dla tego kraju - dla przyszłości.
Najwięcej w kancelarii prezydenta, premiera i w tych śmiesznych agencjach rządowych nie wiadomo do czego potrzebnych.
A moze przyjęli nowych aby po to aby po 2 latach zwolnić innych a Swoich zatrzymać.