Wiele wskazuje na to, że powstałe jesienią 2011 roku Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji będzie poddane gruntownej reformie. Nawet wśród posłów koalicji trudno bowiem znaleźć obrońców resortu. Tym bardziej że główny zwolennik MAiC, czyli sam minister Michał Boni, potwierdził prasowe doniesienia, że interesuje go walka o mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego w 2014 r.
– W mojej ocenie z poziomu ministerstwa nie da się sprostać wyzwaniu, jakim jest cyfryzacja państwa. Dlatego że każdy poważny projekt jest interdyscyplinarny i wkracza w krzyżujące się kompetencje przeróżnych ministerstw. To zaproszenie do stałego konfliktu – mówi "DGP" Julia Pitera, szefowa sejmowej komisji administracji. – Prosty system, jakim jest eWUŚ, wkraczał w domeny Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, a także resortu spraw wewnętrznych. Podobnie jak rozwiązania dotyczące telewizji, które są gdzieś między MSP a Ministerstwem Kultury – dodaje. Kierujący pracą komisji spraw wewnętrznych Marek Biernacki z PO mówi: – Wszystko jest możliwe. Ustawa o działach administracji daje szerokie możliwości przekazywania zadań premierowi. Trudno też dotychczasowe wysiłki informatyzacyjne nazwać sukcesem.
MAiC miało przełamać barierę resortowości. Okazuje się jednak, że może paść jej ofiarą. Resort Boniego przegrał zresztą już na samym początku. Nadzór nad rejestrami państwowymi pozostał w gestii ministra spraw wewnętrznych.
Minister Michał Boni zapytany przez "DGP" o pomysł na nowe rozdanie w sferze cyfryzacji odpowiedział: Można zadać pytanie, co się działo z informatyzacją i szeroko rozumianymi procesami cyfryzacyjnymi wtedy, kiedy zadania te były rozłożone na kilka resortów. Nie osiągano spójności w realizacji tych zadań, która przekładałaby się na dobrą realizację projektów, a w przyszłości na sprawniejsze działanie państwa i efekty dla obywateli. (Całość wypowiedzi poniżej)
Jako wymierne osiągnięcia resortu wymienił obronę 3,3 mld środków z unijnej 7. osi, cyfryzację nadawania telewizji, a także projekt Latarników Polski Cyfrowej, którzy docierają w obszary wykluczenia cyfrowego.
***
Całość wypowiedzi Michała Boniego
„Nie ma pomysłu by zadania cyfryzacyjne odbierać Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji i przenosić je gdziekolwiek.
Można zadać pytanie, co działo się z informatyzacją i szerokorozumianymi procesami cyfryzacyjnymi wtedy, kiedy zadania te były rozłożone na kilka resortów i nie osiągano spójności w realizacji tych zadań, która przekładałaby się na dobrą realizację projektów, a w przyszłości na sprawniejsze działanie państwa i efekty dla obywateli.
Niech oponenci MAiC zadają sobie pytanie, co by się stało funduszami 7 osi i zagrożeniem wstrzymania płatności , gdyby nie było MAiC i działań z partnerami, które przyniosły wymierny, widoczny efekt. Przedstawiliśmy Komisji Europejskiej plan naprawczy, który odblokował te pieniądze – ponad 3 mld 300 mln złotych.
Wszystko zależy od tego jak definiujemy cyfryzację. Czy myślimy tylko o administracji małego wycinka, jakim na dziś może zajmować się tylko minister spraw wewnętrznych ? Czy myślimy o cyfryzacji, jako o wyzwaniu cywilizacyjnym ? Jeśli myślimy o tym drugim, to ulokowanie tego zadania w jednym ministerstwie przynosi dobre efekty.
Tym dobrym efektem była właściwa reakcja na ACTA i zdobycie zaufania poprzez debatę i publiczną wymianę zdań na temat rozwiązań telekomunikacyjnych i odrzucenie przez Polskę traktatu, który mógł grozić ograniczeniem wolności w internecie podczas konferencji w Dubaju.
Gdyby nie aktywność nasza i naszych partnerów nie byłoby tak sprawnie przeprowadzanej cyfryzacji telewizji. Już dziś to przeszło 15 mln. Polaków w zasięgu nadajników cyfrowych.
Czy bez MAiC bylibyśmy w stanie tak sprawnie prowadzić debatę na temat ochrony danych osobowych, o ochronie prywatności gdzie jest to kwestia obywatelska. Tu akurat minister administracji i cyfryzacji posiada wiodącą rolę w przekazywaniu uwag do KE i ma wszelkie tytuły do tego aby dobrze budować równowagę pomiędzy ochroną prywatności, a nie nakładaniem dodatkowych nadmiernych ciężarów na sektor biznesowy.
Zadajmy sobie pytanie, jak dziś traktujemy dostęp do internetu ? Jest to połączenie telekomunikacji i informatyki. Taka swoista teleinformatyka, gdzie możemy w sposób uporządkowany budować Narodowy Plan Szerokopasmowy, zwiększając dostęp do internetu. To nasze działania wraz z UKE i samorządami.
Kiedy mówimy o cyfryzacji, to nie możemy myśleć jedynie o PESELU i dowodzie osobistym. Trzeba myśleć także o kompetencjach cyfrowych ludzi. Także tych, którym grozi wykluczenie, czemu poświęcamy pierwszy z programów „Latarników Polski Cyfrowej 50 +” , który rozpoczyna ścieżkę działań poszerzania kompetencji cyfrowych.
Dyskusja o otwieraniu zasobów, przy wszystkich trudnościach i obawach z tym związanych, jest ważna dla obywateli. Kto jeśli nie MAiC może takie zadanie zrealizować ? Bo przez administracje działającą dla obywateli i uruchomienie narzędzi, właśnie stwarza takie możliwości.
Jeśli wojewodowie sprawują funkcję koordynatorów, co jest życzeniem Sejmu i Pana Premiera, w zarządzaniu kryzysowym , to się sprawdza w bezpośrednim przełożeniu na bezpieczeństwo podczas nagłych zdarzeń pogodowych. Sprawdził się ten model podczas ostatnich podtopień, sprawdził się podczas ubiegłorocznych huraganów. To właśnie wojewodowie organizowali pomoc i koordynowali działania różnych służb. W tym jest również przygotowywanie działania numeru 112, jako jednego z elementów, który jest dobrym przykładem łączenia działań administracyjnych i cyfryzacyjnych.
Przedstawiliśmy raport Państwo 2.0, który miał bardzo dobre recenzje. Teraz przedstawiamy Program Zintegrowanej Informatyzacji Państwa, który także ma dobre recenzje i również przedstawiamy program operacyjny Polska Cyfrowa, to pokazujemy , jak wielkie znaczenie cywilizacyjne ma cyfryzacja dla usprawnienia działań Państwa i dla działania Państwa na rzecz dobra obywateli.
Pomysł utworzenia Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji był trafiony. Nie otrzymałem też żadnych sugestii ze strony MSW, że chciałoby się tą szeroka paletą różnych spraw zająć. Myślę, że ktoś próbuje niepotrzebnie szukać tematów zastępczych i w dobrą współpracę pomiędzy resortami włożyć przysłowiową „kość niezgody”. Niepotrzebnie.”