Witryny miałyby być standardowo zablokowane i odblokowywane dopiero na wyraźne życzenie użytkownika. Cel Camerona polega na tym, żeby ograniczyć dostęp dzieci do pornografii wszelkiego rodzaju, uważam, że ten cel jest słuszny - stwierdził minister Boni. Jednocześnie zaznaczył, że pornografia jest zjawiskiem groźnym, szczególnie dla młodych ludzi. Według szefa MAC, samo filtrowanie, blokowanie nie przyniesie rezultatów. Zaznaczył, że blokowanie stron nie usuwa treści, bo tę można łatwo przenieść na inny serwer, zmieniając IP.
Zdaniem Michała Boniego, w grę może wchodzić współpraca z tymi podmiotami działającymi w Internecie, którzy świadczą usługi. Jednak dyrektywa o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie daje możliwości dostawcom sprawdzania treści. Uważam, że danie takiej możliwości byłoby niebezpieczne jako obowiązku - bo to jest cenzura. W związku z tym trzeba się umawiać z providerami, że jeśli dostrzegają tego rodzaju treści powinni reagować - podkreślił szef MAC.
Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk. Pytany przez dziennikarzy o działania brytyjskiego rządu w sprawie ograniczenia dostępności do pornografii w Internecie powiedział, że polski rząd nie ma podobnych planów. Walczyć z przestępczością - tak, ale nie będziemy walczyć z dostępem do treści, nawet jeśli one nam się nie podobają - powiedział premier.
Wcześniej Marek Biernacki powiedział, że zbada czy brytyjskie rozwiązania można wprowadzić w Polsce. Minister sprawiedliwości podkreślił też, że ochrona młodych ludzi powinna być priorytetem.