Jarosław Kaczyński nie ma innego pomysłu na politykę i dlatego brnie, z uporem godnym lepszej sprawy, w teorie trotylowo-bombowo-zamachowe - mówił w Radiu ZET premier Donald Tusk.Ta obsesja to jest cyniczny plan liderów PiS na utrzymanie mobilizacji elektoratu, dość paskudne działanie - stwierdził. I zapowiedział, że to już koniec traktowania liderów PiS, jak dzieci specjalnej troski. Premier uznał też, że jeżeli można mówić o "zbrodni smoleńskiej", to jest to zbrodnia Macierewicza i Kaczyńskiego na zdrowiu psychicznym polskiego narodu.

Reklama

Donald Tusk zauważył, że rozmiary tragedii sprawiają, że nie można wyśmiać zachowania zarówno Macierewicza, jak i Kaczyńskiego.To już przekroczyło granice groteski politycznej, ale przecież trudno się z tego śmiać. Eksperci krok po kroku dyskredytują te absurdy, które rodzą się w komisji Macierewicza. Można by już książkę napisać o tych absurdalnych pomysłach - powiedział.

Donald Tusk zabrał tez głos w sprawie słynnego zdjęcia z Władimirem Putinem, na którym, zdaniem prawicowych mediów, miał się uśmiechać do Władimira Putina. Insynuowanie, że ktoś tam miał uśmiech na twarzy jest tak obrzydliwe, że aż trudno to komentować. W sumie, jeśli ludzie tacy jak Kaczyński i Macierewicz uznają mnie za człowieka, który ponosi odpowiedzialność za to, co wydarzyło się w Smoleńsku, to chyba nie wierzą w to, że przybijam "żółwiki" z Putinem i demonstruję swoją radość w obecności kamer. Jeśli uważają mnie za zbrodniarza, to z całą pewnością nie uważają mnie za idiotę - wyjaśnił.

Jednocześnie szef rządu mocno uderzył w Rosję. Nie wyślę polskiego wojska po czarne skrzynki i po wrak. To, że Rosja nie wykazuje dobrej woli, to jest od dłuższego czasu dość oczywista - powiedział. Jego zdaniem Moskwa nie jest zainteresowana wyjasnieniem śledztwa, bo oficjalnie by się okazało, że Rosjanie ponoszą część winy za katastrofę smoleńską. To, co ustaliła i komisja Millera i polska prokuratura, jest nie do zaakceptowania dla Rosji, szczególnie tej Rosji, która ma tak poważne kompleksy i nie chce w żaden sposób i nigdy przyznać się do jakiejś własnej słabości, czy do własnej winy - podkreślił.