Jak ustalili dziennikarze "Newsweeka", trwa wojna z Metropolem, "od którego PiS wynajmuje lokale na swoją siedzibę przy ul. Nowogrodzkiej. Spór dotyczy podziemnego parkingu znajdującego się pod podwórkiem przy Nowogrodzkiej".
O ile wcześniej wiadomo było, że nieruchomość ta należy do Metropolu, o tyle w 2014 roku po analizie dokumentów okazało, że część garaży przynależy do Srebrnej. To spółka Instytutu Lecha Kaczyńskiego.
”Apogeum sporu nastąpiło 1 lipca 2014 roku. Wówczas przy bramie wjazdowej do garażu doszło do przepychanki. „Newsweek” dotarł do filmu z tego zajścia. Widać na nim, jak Piotr Pogonowski, profesor prawa i były dyrektor gabinetu szefa CBA w czasach Mariusza Kamińskiego, kurczowo trzyma się obdrapanej bramy. Naciera na niego portier-emeryt zatrudniony przez Metropol, ale Pogonowski się zapiera i ciałem osłania robotnika ze Srebrnej majstrującego przy ryglu. Przepychance przyglądają się Anita Gargas, dziennikarka śledcza Telewizji Republika, oraz Ernest Bejda, były wiceszef CBA, który najwyraźniej dyryguje poczynaniami profesora i towarzyszących mu pracowników. Po chwili jest już po wszystkim. Ekipa konserwatorów ze Srebrnej demontuje bramę, zanosi ją na pobliski trawnik i przykuwa łańcuchem do parkanu. Akcję skrupulatnie dokumentuje operator Republiki”, można m.in. przeczytać w tygodniku.
Na tym jednak nie koniec. Bo wojna między współpracownikami Jarosława Kaczyńskiego doprowadziła do poważnych rozmów o parkingu, które zorganizowano w siedzibie PiS. A to oznacza, że partia wynajęła swój lokal prywatnej firmie, czym złamała prawo. Teraz PKW może odrzucić jej roczną informację finansową, a tym samym PiS może czekać utrata subwencji.
- W tej wojnie parking to tylko karta przetargowa. Prawdziwą stawką jest cała Nowogrodzka, jedna z najatrakcyjniejszych działek w mieście. Centrum Warszawy, tuż przy dworcu kolejowym, 10 minut spaceru od drugiej linii metra, blisko lotniska. Gra idzie o grube miliony - mówi "Newsweekowi" jedna z osób z PiS.
Komentarze(54)
Pokaż:
Pewności jednak nie ma, bo INSTYTUT NIE MUSI SKŁADAĆ SPRAWOZDAŃ ZE SWOJEJ DZIAŁALNOŚCI.
W radzie instytuty zasiada m.in. KRZYSZTOF CZABAŃSKI przyjaciel jarosława jeszcze z czasów „tygodnika solidarność”I mianowany przez niego prezesem polskiego radia IVrp (pisowskiego “BBC”, A W ZARZĄDZIE JEGO BYŁA ŻONA BARBARA I ADAM LIPIŃSKI, WICESZEF PIS. Do Instytutu należy jeszcze jedna firma: Srebrna Media, to jakby mniejsza siostra Srebrnej. Przeglądając jej papiery, trudno oprzeć się wrażeniu, że to przechowalnia dla państwa Czabańskich. Ona jest prezesem, a on ((tak, tak ten od przejetego przez pis w IVrp Polskiego radia)– członkiem zarządu. Na dokładkę kilka udziałów w spółce ma także ich syn Jacek, który, żeby było zabawniej, zasiada we władzach Solidarnej Polski.
a oni co ? kupili ?
niemożliwe ?
1,8 mln PLN rocznie zaoszczędzimy ?
toż to trzeba się cieszyć !!!
W wypowiedziach, kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy nigdy nie było propozycji, samodzielnego, wysyłania polskich wojsk na Ukrainę. Duda pytany o słowa Zbigniewa Bujaka, który deklarował, że byłby za tym, aby posłać polskich żołnierzy na Ukrainę, odpowiedział: "Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować, jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siły NATO zostaną wysłane". Dopytywany o osobistą opinię, polityk PiS odparł: "Pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja, trzeba by się nad nią dobrze zastanowić", i ma rację, bo nad tak poważną decyzją, choćby to była decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ czy NATO, koniecznie trzeba się zastanowić, przed wysłaniem własnych żołnierzy. M.inn. dlatego, do podjęcia tak ważnej decyzji, dot.wysłania polskich żołnierzy za granicę, wymagana jest zgoda prezydenta i Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej !!!
Ani bracia Kaczyńscy, ani PiS, ani żaden z liderów tej partii, ani żaden Polak, w tym i ja (to pisząca)"nie ciągnie i nie ciągnął nigdy do wojny" ! Ryszard Czarnecki, europoseł PiS stanowczo, podkreślił w wywiadzie dla RMF FM, że "Andrzej Duda jest przeciwny wysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę. Powiedział tylko, że jesteśmy w NATO i tylko NATO może taką decyzję podjąć"."Polscy żołnierze nie powinni wyjeżdżać do Doniecka. Andrzej Duda nic takiego nie powiedział i proszę nie wkładać mu w usta takich słów, a premier Ewa Kopacz lepiej, żeby w tej kwestii skorzystała z prawa do milczenia. Europoseł wielokrotnie podkreślał, że PiS, jest przeciwne wysłaniu polskich żołnierzy do Doniecka.
Zbigniew Bujak, przesadził w swoich rozważaniach.
Sprawy bezpieczeństwa państwa, są niezmiernie ważne i poważne, dlatego Polska musi w takich sprawach współdziałać, uzgadniać wszystko z NATO i UE, a celem utworzenia Wielonarodorowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej, LITPOLUKRBRIG jest: udział w pokojowych, operacjach międzynarodowych na podstawie mandatu zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, zacieśnienie regionalnej współpracy wojskowej, stworzenie podstaw do ewentualnego powołania na jej bazie, Grupy Bojowej UE (po 2015 r.) - a póki co Brygada, nadal jest w fazie organizacji, nie ma statusu Grupy Bojowej UE, ani żadnego mandatu, na działanie poza miejscem stacjonowania.
Rozważania Z. Bujaka "o polskich żołnierzach w ukraińskich okopach" to absurd.
Ukraina ma dosyć sił aby się obronić, jeżeli otrzyma niezbędną pomoc, w nowoczesnym sprzęcie wojskowym, którego jej brakuje, w szkoleniu, wsparcie logistyczne i wywiadowcze, odpowiednich szkoleniowców i "doradców" oraz wszelkie inne jakiego się zwykło w takich przypadkach udzielać.
Samodzielnie Polska może wspierać Ukrainę tylko tak jak czyni to dotychczas.
Sugestia, co do wysłania polskich wojsk na Ukrainę pojawiła się w wypowiedziach Z. Bujaka, i w tekście "Polska na granicy zdrady" opublikowanym w "Rzeczpospolitej". W TVP Info skrytykował to prof. gen. Bogusław Pacek, sprzeciwiając się wojskowemu wsparciu Ukrainy przez Polskę. Podkreślił, że "działania należy skupić na wygaszeniu konfliktu. Cała społeczność powinna działać, aby ten konflikt nie rozgorzał na dobre". Dodał, że Ukraińcy, nie prosili kogokolwiek
o pomoc zbrojną a więc nie potrzebują i polskiego wojska. Generałowi wtórował socjolog Jurij Taran. Podkreślił, że Ukraina potrzebuje wsparcia dyplomatycznego, technicznego (broni, amunicji) i - po wyzwoleniu Donbasu - również policyjnego. Socjolog powiedział, że nikt na Ukrainie nie oczekuje od Polski wysłania wojsk. " Jesteśmy świadomi, że to jest sprawa między Ukraińcami a Rosjanami"- powiedział Taran.
Rozumiem, że Z. Bujak może nie mieć wiedzy o stanie organizacji, statusie i mandacie Wielonarodorowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej LITPOLUKRBRIG ale przecież tak premier jak i prezydent taką wiedzę posiadają a więc wiedzą, że celem utworzenia Wielonarodorowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej LITPOLUKRBRIG jest: udział w pokojowych, operacjach międzynarodowych na podstawie mandatu zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, zacieśnienie regionalnej współpracy wojskowej, stworzenie podstaw do ewentualnego powołania na jej bazie Grupy Bojowej UE (po 2015 r.) - a póki co Brygada nadal jest w fazie organizacji, nie ma statusu Grupy Bojowej UE, ani żadnego mandatu, na działanie poza miejscem stacjonowania a więc dywagacje na temat jej wysyłania dokądkolwiek są bezprzedmiotowe!
Z. Bujak mógł o tym zapomnieć ale przecież premier i prezydent oraz kandydat na prezydenta wiedzą, wynika to nawet z ich wypowiedzi, że Polska będąc członkiem UE i NATO, wszelkie ewentualne działania wojskowe, pokojowe a tym bardziej wojenne, poza swoim terytorium, musi uzgadniać właśnie z wszystkimi członkami UE i NATO, prowadzić je, za zgodą prezydenta i Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, w uzgodnieniu i wspólnie, zatem niejako "w imieniu" UE i NATO
a nigdy "w pojedynkę", także z tego powodu aby w razie potrzeby uzyskać od nich wsparcie oraz na podstawie mandatu zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ a zatem oskarżenia Kopacz i Komorowskiego są absurdalne.
Tymczasem premierka, lawirantka, i prezydent, rzucają te absurdalne oskarżenia pod adresem Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta, i bezczelnie kłamią, jakoby z Jego ust, padła propozycja samodzielnego wysłania polskich wojsk na Ukrainę. "Ja mogę powiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, a Platforma jest partią pokoju" - powiedziała premier Kopacz. Oskarżenia te, są absurdalne, haniebne i bezpodstawne, także w aspekcie relacji PO - PiS, bo przecież to Donald Tusk, wszczął bezpardonową wojnę polsko-polską z PiS, Kaczyńskimi, ich wyborcami i sympatykami w 2005 roku, po klęsce w wyborach a następnie razem z Bronisławem Komorowskim i innymi liderami PO, jawnie potwierdził ją, i poparł, na hucznym spotkaniu Komitetu Wyborczego Komorowskiego. Teraz, tą bezczelną i kłamliwą wypowiedzią, to samo uczyniła Kopaczer.
Reasumując, powtarzam; dokładnie analizując wypowiedź Kopacz i Komorowskiego, którzy bezpodstawnie, absurdalnie, w sposób haniebny, oskarżają Andrzeja Dudę, adwersarza w wyborach prezydenckich, o propozycję samodzielnego, wysłania polskich wojsk na Ukrainę, uważam, że to celowa manipulacja i przygotowana wcześniej, bezczelna prowokacja
z wykorzystaniem organów państwa, ze zmasowanym, użyciem mediów, podjęta w celu oczernienia w oczach wyborców, w oczach wszystkich Polaków i nie tylko, w oczach opinii publicznej w Polsce i za granicą, adwersarzy politycznych, w tym kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy, oraz PiS i liderów tej partii, przed zbliżającymi się wyborami.