Wszyscy międzynarodowi urzędnicy, którzy pojechali z różnych instytucji Niemiec, Francji i Włoch nie są kosmopolitami. Informują rządy, jak funkcjonuje UE, co się dzieje. Lobbują na rzecz swoich rządów i ciągną za sobą ludzi z własnego kraju. Tak robi Juncker, Mogherini, Tajani. Tusk tego nie robi – mówił były szef MSZ Witold Waszczykowski na antenie Radia ZET.

Reklama

Nie mieliśmy kontaktu, chociaż próbowaliśmy go z Tuskiem nawiązać, aby nam pomagał. Rok 2016-2017 to było apogeum tej dyskusji z Unią Europejską. Był zapraszany. Pani Bieńkowska, która odpowiedziała, że przyjeżdża do Polski tylko na wakacje do Katowic, a nie będzie odwiedzała nas w Warszawie. Takich mamy kosmopolitów-astronautów wystrzelonych 5 lat temu do Brukseli, nie pomagających rządowi polskiemu - stwierdził.

Waszczykowski powiedział też, że na miejscu Tuska odrzuciłby ofertę bycia szefem Rady Europejskiej. Kariera we własnym kraju w administracji państwowej jest znacznie wyższa, niż kariera w instytucjach międzynarodowych - zauważył. Kiedy byłem ministrem spraw zagranicznych w 2016 r. oferowano mi mandat po odejściu Janusza Wojciechowskiego do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego i tego mandatu nie przyjąłem. Zrzekłem się, ponieważ uważałem, że sprawowanie funkcji szefa MSZ jest bardziej zaszczytną funkcją - wyjaśniał. Dodał też, że nie sądzi by np Angela Merkel zostawiła swój rząd dla międzynarodowej posady.

Dostało się też byłemu szefowi MSZ, Radosławowi Sikorskiemu. Witold Waszczykowski skrytykował go bowiem za jego odpowiedź - "Bujaj się wariatko" - na wpis Krystyny Pawłowicz. Sikorski napisał bowiem, że jego kolega z roku z Oxfordu został cesarzem. W odpowiedzi poseł PiS skomentował to na Twitterze tak: "Cesarz nie wyłudzałby publicznych pieniędzy na remont swojej chałupy. Sayonara".

Nie odpowiadam panu ministrowi od lat. Uważam, że w porządnym towarzystwie o tego typu postępowaniach, zachowaniach ludzi, szczególnie wobec kobiet, po prostu się nie mówi. Milczy się. Ci ludzie powinni podlegać w tej chwili towarzyskiemu ostracyzmowi - powiedział.

Jeśli ten człowiek nie potrafi zachować się w sposób dżentelmeński, odpowiedzieć jakimś bon motem, a odpowiada w sposób skrajnie wulgarny, o czym wiem od lat, bo już od lat mówiłem, że jest to człowiek skrajnie wulgarny i arogancki. W związku z tym nie ma dla niego miejsca w towarzystwie -dodał. Stwierdził też, że wpis Pawłowicz nie był bowiem wulgarny i nie zasłużyła na taką odpowiedź.