W dyskusji poruszony został temat projektu nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze.
Zakłada on m.in. wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz zadziałania o charakterze politycznym.
Zdaniem Marcina Kierwińskiego ustawa ta "jest kagańcowa i represyjna wobec sędziów" a PiS czterech lat niszczy wymiar sprawiedliwości i chce go sobie podporządkować.
W rozmowie z Polsat News zaznaczył, że "przyzwoitość sędziów jest silniejsza od buta Jarosława Kaczyńskiego, którym chce przydeptać wymiar sprawiedliwości".
Chodzi o to, by być całkowicie bezkarnymi. Chodzi o to, by ta republika Banasiów, Chrzanowskich, te wszystkie afery nigdy nie zostały rozliczone. Sędziowie to jest ta grupa społeczna, która może powstrzymać różnego rodzaju dziwne interesy PiS-u - dodał Kierwiński.
Na te słowa minister Łukasz Schreiber, odpowiedział, że gdyby był członkiem PO, to ostatnią rzeczą, o której by mówił byliby "kolesie i korupcja". Każdy pamięta jak to było za waszych rządów - stwierdził.
Chcę, żeby każdy z nas odpowiedział sobie na pytanie: czy naprawdę chcemy tego, by jeden sędzia mógł kwestionować legalność wyboru drugiego sędziego. Czy każdy sędzia ma prawo do tego, by orzekać o zgodności ustaw z konstytucją? Czy chcemy mieć do czynienia z sytuacją, w której sędziowie uczestniczą w politycznych wydarzeniach? - pytał minister.
Dodał, że PiS swoim projektem protestuje przeciwko "sędziokracji" i negowaniu konstytucji.