To jest zły pomysł na rozwiązanie problemu, który z pewnością istnieje. Rządzący powinni byli zaproponować takie zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawie o Sądzie Najwyższym, które wprowadzałyby standardy, o jakich mowa w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wówczas nie byłoby kwestionowania orzeczeń i całego tego chaosu - mówi Michał Laskowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.
Zamiast tego przedstawiono projekt, który prowadzi do zastraszania sędziów i który będzie jeszcze bardziej antagonizował strony sporu. Zapewne bowiem znajdą się osoby, które demonstracyjnie będą ignorować nowe przepisy, co oczywiście będzie wywoływać reakcje ze strony rzeczników dyscyplinarnych. To krok w bardzo złym kierunku, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że przecież przed TSUE toczy się jeszcze – ze skargi Komisji Europejskiej – postępowanie przeciwko Polsce dotyczące systemu dyscyplinarnego sędziów. Uchwalenie tego projektu może więc wywołać negatywne konsekwencje na polu międzynarodowym. Jeżeli chodzi o środowisko sędziowskie, to może być tak, że część ludzi, w odpowie- dzi na te zmiany, dobrowolnie odejdzie z zawodu. Z całą pewnością dużą rolę do odegrania będzie miał tutaj Sąd Najwyższy. Sądy powszechne będą patrzeć na to, jakie decyzje będą w nim zapadać. A przecież już niedługo, bo 15 stycznia, SN znów będzie orzekać w sprawie, w której zostały zadane pytania prejudycjalne - podkreśla Laskowski.
Mazur: Projekt jest odpowiedzią na oczekiwania społeczne
Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz będącego jego konsekwencją orzeczeniu Sądu Najwyższego sytuacja w sądownictwie stała się bardzo napięta. Pojawiło się w związku z tym oczekiwanie ze strony społeczeństwa, że odpowiednie organy podejmą konkretne działania zmierzające do jej uspokojenia. I ten projekt jest próbą wyjścia naprzeciw temu oczekiwaniu, próbą zmniejszenia napięcia, jakie zostało wywołane wspomnianymi wydarzeniami. Nie dziwi mnie pewna radykalność niektórych rozwiązań zaproponowanych w projekcie - mówi z kolei Leszek Mazur, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Trzeba pamiętać, że stawka jest bardzo wysoka, chodzi bowiem o status poszczególnych sędziów, który nigdy nie powinien być podważany. I nie ma tutaj znaczenia, jakimi argumentami posługują się podważający. Już pojawiły się głosy przypominające, że jest gros sędziów powoływanych przez Radę Państwa PRL. Próby podważania statusu sędziowskiego mogą więc de facto dotknąć każdego sędziego. To zjawisko bardzo niebezpieczne dla stabilności porządku prawnego. A do destabilizacji tego porządku dopuścić nie można. Jeśli chodzi o zmiany dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, to należy pamiętać, że jest odpowiedzialność quasi-karna. Tak więc szalenie ważne jest określenie zasad takiej odpowiedzialności. Musi być pewność co do tego, jakie zachowania sędziów są dozwolone, a jakie nie. Dzięki temu będziemy mieli w końcu sprawne postępowanie dyscyplinarne - zaznacza Mazur.
Grodzki: Senat pracuje nad projektem nowej ustawy o KRS
Wykorzystamy wszystkie zgodne z prawem możliwości Senatu, by dokładnie przeanalizować ustawę. Zapowiedzi tych rozwiązań są mocno niepokojące. Natomiast zobaczymy, co Sejm zrobi z tym projektem, jak słyszę, może być jeszcze zmieniany przez posłów. Niestety pierwszy odbiór jest taki, że to kolejny etap wojny z trzecim filarem systemu demokratycznego. Jak powszechnie wiadomo, fundamentem demokracji jest współpraca, ale także niezależność władz wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej - ocenia marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Zawarte w projekcie pomysły martwią, a te niekiedy brutalne ataki na sędziów, jakie widzimy od kilku miesięcy, są dla mnie niezrozumiałe i niegodne kontynuowania. Dlatego w obecnej wersji ustawę odbieram bardzo źle i mam nadzieję, że zostanie zmieniona. Należy zdawać sobie sprawę, że nieroztropne manipulowanie przy fundamentach demokracji może nas zaprowadzić w objęcia dyktatury i doprowadzić do zachwiania pozycji Polski w Europie i na świecie. Dlatego też jeśli ustawa w tak niepokojącej formie trafi do Senatu, będzie potraktowana z najwyższą atencją. Chciałem również zwrócić uwagę, że Senat zgodnie ze wskazaniami TSUE już pracuje nad projektem nowej ustawy o KRS, która powinna być gotowa w styczniu przyszłego roku - podkreśla marszałek.
Kaleta: Nie idziemy na wojnę z sędziami
Przez niektórych sędziów podejmowane są działania bezprawne i destabilizujące system. Pytania, czy ktoś jest sędzią, czy nie jest sędzią w sytuacji, gdy sposób wyboru KRS został przez Trybunał Konstytucyjny uznany za zgodny z konstytucją, godzi w prawa osób czekających na orzeczenia, znacząco wydłuża te postępowania bez powodu. Sędzia nie może kwestionować powołania innego sędziego, gdyż to prerogatywa prezydenta, a system powoływania sędziów w Polsce w ciągu lat się zmieniał - komentuje wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Stosując logikę części środowisk sędziowskich, każdy sędzia może podważyć każdego sędziego. Ten wskazany przez nową KRS tego powołanego przez Radę Państwa PRL czy wskazanego przez niekonstytucyjną w minionych latach KRS, bo zgodnie z wyrokiem TK była nieprawidłowo obsadzana. Działania niektórych sędziów wymagają zdecydowanej reakcji ustawodawcy, który musi chronić system prawa i stabilność stosunków prawnych. Od oceny organizacji sądów i jej zgodności z konstytucją w zakresie celów, jakimi są niezależność sądów i niezawisłość sędziów, jest TK. To dotyczy też relacji tych kwestii do prawa unijnego, co nasz trybunał potwierdził w poprzednich latach w orzeczeniach wydawanych w składach m.in. z Markiem Safianem czy Andrzejem Rzeplińskim. Dzisiejsza retoryka części sędziów używających słowa „zamach” i jego synonimów pokazuje, że to strona sędziowska próbuje się wyemancypować ponad inne władze - zaznacza.