W odpowiedzi przywołał historię, kiedy spotkał się ze znanymi mu z dawnych czasów adwokatami. - Była dyskusja, czy pan prezydent powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Tamten zespół prawników chórem mówił: oczywiście. Ja mówiłem: niekoniecznie, to zależy - mówił prof. Adam Strzembosz w "Faktach po Faktach" w TVN24.

Reklama

Jeżeli postawienie prezydenta przed Trybunałem Stanu doprowadziłoby do jakichś rozruchów, rozłamów, to pal sześć. Nie można amnestionować pospolitych przestępstw, ale Trybunał Stanu to jest polityka - zwrócił uwagę.

Przyznał przy tym, że na wyliczanie, kiedy prezydent złamał konstytucję "nie ma czasu". Jak mówił, kiedyś policzył, że stało się to siedem razy. - A przysięgał na tę konstytucję: "tak mi dopomóż Bóg". Obydwaj jesteśmy wierzący - podkreślił.