Premier Morawiecki przedstawił w środę założenia pakietu antykryzysowego przeznaczonego dla przedsiębiorców i pracowników; jego szacunkowa wartość to ok. 212 mld zł. Pakiet podzielony jest na pięć filarów dotyczących: obrony przed utratą miejsc pracy, wsparcia dla służby zdrowia, bezpieczeństwa systemu finansowego, wsparcia dla przedsiębiorców i inwestycje publiczne. Pakiet ma być odpowiedzią na kryzys w związku z epidemią koronawirusa.

Reklama

W pakiecie znajdują się m.in., takie rozwiązania jak: gwarancje kredytowe, mikropożyczki dla przedsiębiorców do wysokości 5 tysięcy zł., leasing operacyjny dla sektora transportowego oraz szereg rozwiązań o charakterze gwarancyjnym i płynnościowym.

Kosiniak-Kamysz powiedział w środę na konferencji prasowej transmitowanej w mediach społecznościowych, że przedstawiony przez premiera pakiet antykryzysowy jest za mały, żeby ochronić polską gospodarkę. Nie chodzi o to, żebym wytykał błędy. To nie jest czas, kiedy mamy sobie dawać kuksańce, ale chodzi o to, żebyśmy wspólnie jak najszybciej tę tarczę antykryzysową wzmocnili, zwiększyli i poprawili - podkreślił lider PSL.

Poinformował, że ma kilka propozycji, które chce zgłosić do tego pakietu. Liczę na jak najszybsze spotkanie, lub telekonferencję z panem premierem. Mieliśmy się spotykać co czwartek, więc chciałbym, żeby do tego spotkania lub telekonferencji jutro doszło, wtedy zgłosimy swoje propozycje - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Odnosząc się do założeń zaprezentowanego pakietu antykryzysowego lider PSL powiedział, że jeśli chodzi o odroczenie spłacania składek i podatków, to jego zdaniem powinno być umorzenie, a nie odroczenie tych spłat. To nie może być odroczenie, to musi być zatrzymanie poboru i tak naprawdę umorzenie składek i podatków - mówił.

Kandydat PSL na prezydenta zauważył, że w pakiecie nie ma nic o samorządach. Samorządy muszą znaleźć się w pakiecie antykryzysowym, pod osłoną tarczy antykryzysowej i musi być rekompensata za utracony podatek od nieruchomości - zaznaczył polityk.

Zwrócił też uwagę, że premier mówił o kredytach, których spłaty mają być prolongowane o 6 miesięcy. Dla najbardziej potrzebujących, dla tych, którzy najbardziej ucierpią powinny być na te 6 miesięcy w ogóle umorzone raty kredytu, a dla większości prolongowana spłata - ocenił Kosiniak-Kamysz.

Reklama

Jak dodał, we wszystkich bankach muszą panować jednakowe zasady działania. Wszystkie zasady dla wszystkich klientów banków muszą być takie same, niezależnie, w którym banku mamy zaciągnięty kredyt - zaznaczył lider PSL.

Jego zdaniem polscy przedsiębiorcy potrzebują płynności finansowej, dlatego - jak mówił - mikropożyczka do 5 tys. zł to stanowczo za mało. Ona nie pozwoli na rozwinięcie skrzydeł, a co dopiero na utrzymanie się na powierzchni - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że pożyczka ta ma być wypłacana z Funduszu Pracy. Na ten Fundusz Pracy co miesiąc za każdego swojego pracownika składają się już pracodawcy, odprowadzają prawie 2,5 proc. składki. Więc mówienie o tym, że to ma być nisko oprocentowane, jest po prostu niegodziwe. To powinien być zero procentowy kredyt albo z Banku Gospodarstwa Krajowego, albo jak już jest taka propozycja z Funduszu Pracy - podkreślił szef PSL.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza sprawa, które nie została poruszona, a jest bardzo ważna, to wsparcie dla gospodarstw rolnych, które znajdują się albo w kwarantannie, albo w trudnej sytuacji. Ta branża też będzie przeżywać kryzys. Wiele rzeczy eksportowaliśmy, więc trzeba rolnikom prowadzącym rodzinne gospodarstwa też pomóc i tutaj trzeba wypłacać minimalne wynagrodzenie - zaznaczył polityk.

Biedroń o "Tarczy Antykryzysowej": To dobry kierunek, ale niewystarczający

To dobry kierunek, ale niestety niewystarczający - oświadczył w środę kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń, odnosząc się do zaproponowanego przez rząd pakietu antykryzysowego. Przedstawił też własne propozycje.

Biedroń podkreślił podczas swojego wystąpieniu w internecie, że Polska "stoi w obliczu próby", że "szczególnie dzisiaj musimy być wspólnotą" i "nikt w godzinie próby nie może być pozostawiony samemu sobie".

Oceniając "Tarczę Antykryzysową", stwierdził, że rozwiązania zaproponowane w środę przez premiera Mateusza Morawieckiego to "dobry kierunek, ale niestety kierunek niewystarczający". Według niego, "w niektórych przypadkach nie jest do końca jasne, jakie konkretne propozycje ma rząd dla obywateli".

Co to znaczy na przykład możliwość wypłaty środków do 80 proc. minimalnego wynagrodzenia dla osób na umowach śmieciowych i samozatrudnieniu? Będą takie wypłaty, czy ich nie będzie? Co to znaczy do 80 proc.? Tzn. 80 proc., czy mniej? - pytał i zaznaczył, że "w dobie niepewności Polki i Polacy potrzebują - szczególnie od rządu - konkretów".

W jego ocenie tych konkretów zabrakło, więc zaapelował do rządu i prezydenta Andrzeja Dudy, aby - jak mówił - "przypomniał sobie o prawie 3 milionach Polek i Polaków, którzy dzisiaj pracują na umowach śmieciowych i na samozatrudnieniu". W tych trudnych czasach potrzebują oni szczególnego wsparcia. Trzeba pilnie rozszerzyć na nich prawa pracownicze, takie jak na przykład prawa chorobowe, czy wynagrodzenia postojowe - powiedział. Apelował, aby rząd "pomyślał o ludziach, którzy mogą z dnia na dzień stracić pracę", przekonując, że państwo "musi zapewnić im stabilność finansową". Polityk zwrócił uwagę, że inne państwa przekazują teraz "miliardy na ratowanie swoich gospodarek" i ostrzegał, że "jeśli my nie przekażemy podobnych środków, to stracimy na światowym rynku".

Kandydat Lewicy na prezydenta zaprezentował też swoje propozycje "na czas pandemii związanej z koronawirusem". Nie zgadzam się na obcięcie pensji pracownikom, co proponuje dzisiaj rząd. W przedsiębiorstwach dotkniętych kryzysem państwo może przejąć finansowanie 75 proc. wynagrodzeń pracowników, do średniej krajowej, tak jak na przykład dzisiaj jest w Danii. Warunkiem powinna być gwarancja, że firma nikogo przez ten czas nie zwolni - powiedział.

Odnosząc się do firm najciężej dotkniętych kryzysem, powinna jego zdaniem "funkcjonować możliwość czasowego, bezpłatnego kredytowania przez państwo całości kosztów zatrudnienia". Dla pracowników na śmieciówkach i "wypchniętych" na samotnych zatrudnienie konieczne jest wsparcie na poziomie 100 proc. minimalnego wynagrodzenia - proponował i zauważył, że pracownicy "na śmieciówkach" nie mają niższych kosztów życia niż zatrudnieni na umowę o pracę, w czasach epidemii też muszą opłacać czynsz, rachunki czy zapłacić za leki.

Ważne jest także współfinansowanie stałych opłat dla mikroprzedsiębiorstw, takich jak prąd, gaz, leasing czy najem. Dodatkowo trzeba wprowadzić ustawowe zawieszenie spłacania kredytu przez przynajmniej 3 miesiące - dodał.

Biedroń przyznał, że rząd obiecał już niskooprocentowane kredyty dla przedsiębiorstw, jednak jego zdaniem "to nie wystarczy". Tanie kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw powinny być oprocentowane na poziomie 0 proc., tak żeby przedsiębiorcy mogli realnie z nich skorzystać - zauważył. Dodał, że jest to jego "pakiet antykryzysowy dla pracowników i przedsiębiorców" jako jedna z głównych składowych Paktu Antykryzysowego "Polska 2020".

Mówiąc o kampanii prezydenckiej, zaznaczył, że "dzisiaj nie jest najważniejsza". Najważniejsze jest zdrowie i życie Polaków, i nasza walka z pandemią koronawirusa. Wszystkie kwestie związane z wyborami muszą siłą rzeczy i powinny zejść na drugi i trzeci plan - podkreślił.

Jak przekonywał, "źle się dzieje, że prezydent Duda, wykorzystuje tę trudną sytuację do kontynuowania kampanii wyborczej, objeżdża Polskę, składa wizyty gospodarskie, zachowuje się bardzo nieracjonalnie, narażając siebie, swoje zaplecze, ale także ludzi, których spotyka, na spore ryzyko". Wszystkie ręce na pokład. Musimy być odpowiedzialni za zdrowie i życie Polek i Polaków - oświadczył.