"Ojciec zdecydowanie potępiłby nawoływanie do bojkotu zbliżających się wyborów prezydenckich, bo walcząc o wolną Polskę nie poddawał się w żadnej sytuacji” – pisze poseł PSL.

Reklama

"Mój ojciec spędził 1946 rok jako aktywny działacz PSL przekonując Polaków, żeby poszli głosować w referendum ludowym, a potem w wyborach do Sejmu, pomimo szerzącego się terroru komunistycznego. Działacze partii byli prześladowani, aresztowani, więzieni, a nawet zabijani, dotyczyło to nawet kandydatów na posłów do Sejmu – napisał syn Władysława Bartoszewskiego.

"Zło zwycięża, gdy dobrzy ludzie nic nie robią. Bojkot zbliżających się wyborów może zapewnić zwycięstwo prezydentowi Dudzie i każdy nieoddany głos będzie temu służył. Odpowiedzialność spadnie na wszystkich, którzy nawoływali do bojkotu" – ocenił.

Bartoszewski zapowiedział, że w nadchodzących wyborach zagłosuje na Kosiniaka-Kamysza.

"Rozumiem przyzwoitość jako walkę w słusznej sprawie do samego końca i w zbliżających się wyborach prezydenckich zagłosuję na Władysława Kosiniaka-Kamysza. Gdy zło się szerzy, jeszcze bardziej trzeba walczyć o dobro” - czytamy we fragmencie listu opublikowanego przez Onet.