W kwietniu Poczta Polska S.A. zwróciła się do samorządów z nakazem udostępnienia listy wyborców wraz z danymi osobowymi – adresami, imionami, nazwiskami i numerami pesel. Wezwanie Poczty wywołało szereg kontrowersji. Wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast odmówiło przekazania tych informacji. Niektórzy złożyli zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie wskazując na brak podstawy prawnej do przesłania spisu. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na próbie wyłudzenia danych osobowych złożyła m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. "Podstaw prawnych jest kilka, jedna z nich to art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych łącznie z art. 248 pkt 2 Kodeksu Karnego" - tłumaczyła.
Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Daniel Stenzel poinformował w środę, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Dulkiewicz postanowiła złożyć zażalenie na tę decyzję. Odmowa prokuratury wpłynęła w formie zawiadomienia, a nie postanowienia. Nie ma w nim ani uzasadnienia, ani pouczenia. Wobec tego, prezydent poprosiła śledczych o uzupełnienie materiałów, w tym przedstawienie uzasadnienia. Wniosek prezydent nie został jednak pozytywnie rozpatrzony przed upływem terminu złożenia zażalenia. Mimo to miasto Gdańsk złożyło zażalenie, nie znając tekstu uzasadnienia w tej sprawie - poinformował.
Stenzel przypomniał, że 15 września Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że kwietniowa decyzja premiera Mateusza Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania w maju br. wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym rażąco naruszyła prawo i została wydana bezpodstawnie. W związku z tym WSA uznał jej nieważność. Warszawska prokuratura wydając swoje postanowienie musiała już znać ten wyrok. Wydaje się więc, że podjęcie stosownych działań ze strony prokuratury jest jak najbardziej wskazane - powiedział rzecznik.