W czwartek podczas niejawnej części posiedzenia KRS jeden z jej członków sędzia Marek Jaskulski złożył wniosek o odwołanie przewodniczącego Leszka Mazura i rzecznika prasowego, członka prezydium Rady Macieja Mitery w związku z "utratą zaufania". Rada odwołała sędziego Mazura i sędziego Miterę.

Reklama

Wiemy, że nie chodzi o wymiar sprawiedliwości, tylko o to, że dokonana została rewolucja w Krajowej Radzie Sądownictwa i dzisiaj ta rewolucja pożera własne dzieci - powiedział dziennikarzom szef klubu KO Cezary Tomczyk, pytany o te zdarzenia.

Dodał, że w KRS "walczą ze sobą dwie frakcje i jedna drugiej chce odebrać Krajową Radę Sądownictwa". Szkoda, że nie będzie to miało nic wspólnego z dobrem obywateli i by ludziom w Polsce było lepiej w kwestii spraw sądowych i postępowań karnych - ocenił Tomczyk.

To nie jest zmiana na dobre, ale taka zmiana jak między gruźlicą a cholerą. Mam nadzieję, że w przyszłości uleczalna - powiedział szef klubu KO.

To zmienia nasze nastawienie do Krajowej Rady Sądownictwa, bo od tej pory nasze nastawienie będzie jeszcze gorsze - odpowiedział pytany, czy sprawa ta nie zmienia stosunku KO do KRS.

Kto nowym przewodniczącym KRS?

Na pytanie, czy nowym przewodniczącym KRS mógłby zostać sędzia Maciej Nawacki, Tomczyk odpowiedział, że "wtedy, gdy sędzia Nawacki darł dokumenty, wtedy darł godność sędziego i wszystko, z czym wiąże się wymiar sprawiedliwości".

Chodzi o zdarzenie, do jakiego doszło 7 lutego 2020 roku w Sądzie Rejonowym w Olsztynie, którego prezesem jest sędzia Nawacki. Odbyło się wtedy zebranie sędziów tego sądu, podczas którego apelowano m.in. do prezesa Nawackiego o zaniechanie działań utrudniających sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi wykonywanie obowiązków. Juszczyszyn został zawieszony w czynnościach przez Izbę Dyscyplinarną SN w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. Podczas zebrania sędzia Wojciech Krawczyk w imieniu 31 sędziów złożył wniosek, w którym wnoszono o rozszerzenie porządku obrad o głosowanie nad trzema projektami uchwał. Do głosowania nie doszło; prezes Nawacki przedarł dokumenty i zamknął obrady.

KO o odwołaniu szefa KRS: Sceny jak z filmów gangsterskich

Reklama

Czwartkowe wydarzenia, do których doszło na niejawnej części posiedzenia KRS, z dezaprobatą przyjęli posłowie Koalicji Obywatelskiej. To są sceny jak z filmów gangsterskich. Scenariusz +Ojca Chrzestnego+ by nie powstydził się takiej sceny, gdy poseł Mularczyk, w ramach zemsty za to, że sędzia Mazur ujawnił jego wynagrodzenie, które nienależnie pobierał, wnioskuje o odwołanie sędziego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa. To jest najgorszy element patologii - ocenił wiceszef klubu KO Robert Kropiwnicki.

Przywołał też fragment ujawnionych niedawno nagranych rozmów byłych już działaczy PiS z Wałbrzycha, gdzie jeden z nich o swym środowisku politycznym powiedział, że jest "pazerne". Jak mówili działacze PiS z Wałbrzycha, są pazerni. I jeszcze do tego mściwi - ironizował polityk.

Oczekujemy reakcji prezesa Kaczyńskiego: jeżeli miał odwagę rozwiązać struktury PiS w Wałbrzychu, to niech rozwiąże całą organizację, a przynajmniej niech odwoła posła Mularczyka z Krajowej Rady Sądownictwa. Niech rozwiąże ten patologiczny układ, który w ramach swojej mściwości odwołuje człowieka, który miał odwagę zachować się zgodnie z prawem - dodał poseł Koalicji Obywatelskiej.

"Dramatyczne podeptanie przepisów konstytucji"

Wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Kamila Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że członkowie KRS-sędziowie zostali przed trzeba laty wybrani "przy dramatycznym podeptaniu przepisów konstytucji". Dodatkowo część z tych wybrańców obecnej władzy, jak pokazały przecież wydobyte przeze mnie na światło dzienne, po wielomiesięcznej batalii listy poparcia, nawet nie zgromadziły odpowiedniej liczby podpisów, żeby kandydować do tego upolitycznionego ciała - dodała posłanka KO.

Przestrzegała, że każda decyzja, którą podejmuje w ten sposób wybrana KRS, jest obciążona błędem prawnym. I każde powołanie, każdy awans sędziowski odbywający się z udziałem obecnej KRS będzie mógł zostać w przyszłości podważony - zaznaczyła Gasiuk-Pihowicz.