Według źródła wojskowego w sztabie generalnym Ukrainy, Rosja rozmieściła około 59 tysięcy żołnierzy w regionie Kurska, odkąd siły Kijowa wkroczyły do tego regionu i szybko posunęły się naprzód.

Reklama

"Wróg nasila kontrataki"

"Maksymalnie kontrolowaliśmy około 1 376 kilometrów kwadratowych, teraz oczywiście to terytorium jest mniejsze. Wróg nasila swoje kontrataki" - twierdzi źródło. "Teraz kontrolujemy około 800 kilometrów kwadratowych. Będziemy utrzymywać to terytorium tak długo, jak będzie to właściwe z militarnego punktu widzenia" - dodało.

Nacierając na Kursk, Kijów chciał powstrzymać rosyjskie ataki we wschodniej i północno-wschodniej Ukrainie, zmusić Rosję do wycofania sił stopniowo nacierających na wschodzie i dać Kijowowi dodatkową przewagę w przyszłych negocjacjach pokojowych. Źródło ukraińskiego sztabu generalnego powtórzyło, że około 11 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy przybyło do regionu Kurska w celu wsparcia Rosji, ale większość ich sił wciąż kończy szkolenie.

Oto najbardziej niebezpieczny kierunek dla Kijowa

Reklama

Źródło w sztabie generalnym stwierdziło również, że kierunek kurachowski jest obecnie najbardziej niebezpieczny dla Kijowa, ponieważ siły rosyjskie posuwają się tam w tempie 200-300 metrów dziennie i udało im się przebić w niektórych obszarach za pomocą pojazdów opancerzonych, wspieranych przez obronę przeciwdronową.

Według źródła Rosja ma obecnie około 575 tysięcy żołnierzy walczących na Ukrainie i dąży do zwiększenia swoich sił do około 690 tysięcy.