Robert Biedroń w TOK FM był pytany o doniesienia dotyczące stosowania przez polskie służby programu Pegasus służącego do totalnej inwigilacji. - Oddanie Pegasusa w ręce (wicepremiera Jarosława) Kaczyńskiego i (szefa MSWiA Mariusza) Kamińskiego musiało się tak skończyć. Degeneracja PiS i tej władzy od wielu lat pokazuje, jacy ludzi nami rządzą i do jakiego państwa to prowadzi. A prowadzi to do państwa orwellowskiego - mówił Biedroń.

Reklama

Lewica złoży projekt ustawy

Polityk podkreślił, że w ustroju demokratycznym podsłuchiwanie opozycji jest nielegalne. - Za rządów PiS stało się to niestety regułą. Nie wierzę, że za tej kadencji w Sejmie powstanie komisja, która to zbada, ale ważne jest, żebyśmy dowiedzieli się, kto jeszcze był podsłuchiwany - dodał.

Poinformował przy tym, że w najbliższym tygodniu do Sejmu trafi projekt Lewicy w tej sprawie. - Lewica w przyszłym tygodniu złoży projekt ustawy dotyczący informowania o tym, jeśli ktoś był podsłuchiwany i wobec tej osoby nie zostały postawione zarzuty, ta osoba z automatu powinna być informowana o tym - powiedział Biedroń.

Reklama

Jak dodał, jednym z największych błędów III RP jest brak niezależnego i odpartyjnionego organu kontrolnego nad służbami bezpieczeństwa. - Taki niezależny organ kontrolny powinien być wprowadzony. Jako Lewica walczymy o to od dawna (...) Ważne jest, żebyśmy na przyszłość wprowadzili bezpieczniki, które uchronią nas przed takimi szaleńcami - zaznaczył.

O założeniach projektu Lewicy poinformował też w sobotę w rozmowie z PAP poseł Lewicy, szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Wiesław Szczepański. Jak wyjaśniał, głównym celem projektu jest ucywilizowanie prac służb i pełna informacja dla obywateli, którzy są podsłuchiwani, jeżeli nie sprawdziło się podejrzenie popełnienie przestępstwa". Lewica postuluje m.in. nakazanie służbom informowania obywateli o niejawnych poczynaniach wobec nich, jeśli te nie doprowadziły do aktu oskarżenia.

Reklama

W projekcie ma znaleźć się też zasada, zgodnie z którą materiały pozyskane niezgodnie z prawem nie stanowiłyby podstawy do aktu oskarżenia.

Lewica chce też, aby w każdym sądzie okręgowym został powołany specjalny sędzia, który będzie uprawniony wyłącznie do wydawania zgód na używanie techniki inwigilacji obywateli. Ugrupowanie postuluje też, żeby niemożliwe było wydawanie zgód na inwigilowanie osoby nieznanej.

Pegasus i inwigilacja

Agencja prasowa Associated Press podała pod koniec grudnia ub. roku, powołując się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus inwigilowany był w 2019 r. senator KO Krzysztof Brejza, wówczas szef sztabu wyborczego KO, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.

W czwartek organizacja Amnesty International (AI) poinformowała, że niezależnie potwierdziła, iż "potężne oprogramowanie szpiegowskie izraelskiej firmy NSO Group" zostało użyte do zhakowania senatora KO Krzysztofa Brejzy, gdy prowadził kampanię wyborczą opozycji w wyborach parlamentarnych w 2019 r.

Do sprawy Pegasusa odniósł się w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Powiedział, że Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach, a jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać.

Jednocześnie podkreślił, że "opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury" i "żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli".