W ub. tygodniu marszałek Grodzki wraz z delegacją Senatu złożył kilkudniową wizytę w Stanach Zjednoczonych. W sobotę wziął udział w Kongresie 60 Milionów, który odbywał się w Miami na Florydzie, uczestniczyli w otwarciu oraz w panelach dyskusyjnych Kongresu, którego celem jest łączenie środowisk biznesowych w Polsce z przedsiębiorcami polonijnymi.

Reklama

Na początku środowych obrad Senatu Jacek Bogucki (PiS) zawnioskował o uzupełnienie porządku prac o informację marszałka Senatu na temat jego aktywności międzynarodowej w kontekście między innymi ostatniego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. W głosowaniu wniosek Boguckiego został odrzucony.

Grodzki powiedział, że pobyt w USA jest szczegółowo opisany na stronie internetowej Senatu. Przypomniał, że rolą izby jest opieka nad Polonią, "a w Stanach Zjednoczonych odbywał się największy kongres ekonomiczny Polonii świata od Stanów Zjednoczonych po Australię".

"Nikt nie był na plaży"

Na marginesie mogę dodać, że nikt z członków delegacji nawet przez sekundę nie był na plaży, jak również nieprawdą jest, że nie przyjął nas gubernator - z prostego powodu, że nie zabiegaliśmy w ogóle o takie spotkanie, nie było ono w planie - powiedział Grodzki. Nie mamy - ani cała delegacja, ani ja osobiście nic do ukrycia - zapewnił.

Grodzki zwrócił się też do szefa klubu PiS w Senacie senatora Marka Martynowskiego. Mówił, że "wokół tego bardzo pożytecznego wyjazdu do USA narosło wiele kłamstw i niedomówień". Dodał, że pojawiły się też "opowieści o Dubaju". Wyjaśnił, że jeżeli w ogóle wyjazd dojdzie do skutku, to będzie to podróż do Abu-Zabi, do szefa parlamentu i do premiera Emiratów Arabskich, ponieważ Polsce zależy na dywersyfikacji źródła pochodzenia paliw kopalnych, w tym gazu i ropy.

Ale chętnie spotkam się z klubem (PiS) razem z członkami delegacji i opowiemy z detalami, co było na ostatnim wyjeździe, żeby zaspokoić ciekawość senatora Boguckiego. Jak pan chce, zapraszam pana również na kawę - mówił do senatora Boguckiego i innych senatorów PiS Grodzki.

Reklama

Dodał, że propozycja wyjazdu do USA padła także dla członków klubu PiS.

Według Centrum Informacyjnego Senatu, po raz pierwszy Kongres odbył się w Miami w 2018 roku, w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Od tego czasu zorganizowano kilkanaście jego edycji, m.in. w Londynie, Rzeszowie, Berlinie czy Buffalo.

Jak informowało Centrum Informacyjne Senatu, 11 lutego marszałek Senatu wraz z delegacją spotkał się w Miami z przewodniczącym Rady Komisarzy Hrabstwa Miami-Dade Jose "Pepe" Diazem oraz przedstawicielami władz lokalnych. W spotkaniu obok Grodzkiego wzięli wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (koło PPS), przewodnicząca Komisji Zdrowia senator Beata Małecka-Libera (KO), przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Publicznych senator Kazimierz Kleina (KO) oraz wiceprzewodniczący Komisji Nauki, Edukacji i Sportu senator Robert Dowhan (KO). Rozmowy dotyczyły m.in. współpracy gospodarczej między Polską i Stanami Zjednoczonymi - ze szczególnym uwzględnieniem Florydy.

Marszałek Grodzki wraz z delegacją spotkał się także z przedsiębiorcami, skupionymi w Greater Miami Chamber of Commerce oraz World Trade Center Miami. Rozmowy dotyczyły możliwości współpracy gospodarczej między Polską i Stanami Zjednoczonymi oraz perspektyw jej rozwoju - poinformowało CIS.

W sobotę 12 lutego delegacja Senatu wzięła udział w Kongresie 60 Milionów w Miami, którego celem jest integracja polskich środowisk biznesowych w kraju i za granicą. Odbywający się w dniach 10-12 lutego Kongres 60 Milionów - Globalny Zjazd Polonii miał na celu integrację polskich środowisk biznesowych zarówno w kraju jak i poza jego granicami. Przyjęta nazwa - Kongres 60 Milionów - odwołuje się do szacunkowej liczby Polek i Polaków rozsianych po całym globie: 40 milionów mieszkających w kraju i 20 – za granicą.

Jak informowało CIS, 13 lutego marszałek Grodzki wraz z delegacją miał odwiedzić Parafię Polskiej Misji Katolickiej Matki Boskiej Częstochowskiej w Pompano Beach oraz spotkać się z uczniami i nauczycielami Szkoły Języka Polskiego.

Siemoniak: Mam nadzieję, że marszałek Senatu wyciągnie z wnioski z wizyty w Miami

Rozumiem, że część dziennikarzy, część opinii publicznej źle przyjęła to, że delegacja Senatu pojechała do Polonii w Miami - powiedział w środę w RMF FM wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej TomaszSiemoniak. Pewnie są lepsze momenty - przyznał. Jak jednak zastrzegł, Senat zajmuje się Polonią i to spotkanie z nią było celem wizyty. Każdy Polonus jest ważny, nawet, jeśli żadnej funkcji nigdzie nie sprawuje - podkreślił Siemoniak.

Ocenił jednak, że "to źle, iż delegacja nie składała się z przedstawicieli wszystkich klubów czy nie odzwierciedlała układu sił w Senacie". Takie powinny być delegacje sejmowe i senackie. To uważam za błąd. Niech Senat wyciągnie z tego wnioski. Niech marszałek Senatu wyciągnie z tego wnioski - przyznał Siemoniak.

Jago zdaniem Kancelaria Senatu powinna też wyjaśnić, dlaczego przy okazji wizyty "nie zadbano o to, żeby marszałek Senatu miał możliwość rozmowy z różnymi ważnymi osobami".

Zagraniczny wyjazd grupy opozycyjnych senatorów nie przypadł do gustu członkom PO, co - jako pierwszy - opisał "Wprost". Grodzki pojechał tam chyba na plażę oraz bal, bo i ten był w planach. Organizowanie wyjazdu delegacji z Polski, kiedy nawet nie chciał się z nim spotkać gubernator czy rektor uczelni, jest śmieszne - powiedział informator tygodnika. I zostało źle odebrane przez Polonię amerykańską, która wspiera PO. Pisali do mnie z pytaniem, dlaczego Grodzki ośmiesza partię - dodał.