Lider Ludowców już kilka tygodni temu zdradził swoją receptę na ekonomiczny kryzys. Zasugerował, że rząd powinien dokapitalizować PKO BP i BGK kilkoma miliardami euro. Dzięki temu oba banki miałyby chętniej udzielać kredytów, co z kolei napędzałoby gospodarkę.

Reklama

Z ustaleń TVP INFO wynika, że szef PSL doradzał taki ruch zarówno premierowi Donaldowi Tuskowi, jak i ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu. "Pokazywał im nawet dane dotyczące wysokości deficytów budżetowych w innych krajach i tego, jak wykorzystuje się jego niezrealizowane części" twierdzi jeden ze współpracowników Pawlaka. "Efekt był żaden. Tusk postanowił słuchać tylko Rostowskiego" - dodaje inny z polityków PSL. "Waldek miał nadzieję, że ten plan będzie planem całego rządu, a nie tylko premiera i ministra finansów. Tusk jednak ani nie posłuchał jego rad, ani nie zaprosił go na konferencję dotyczącą planu antykryzysowego" - przypomina jeden z liderów PSL.

Z ustaleń TVO Info wynika, że o dekapitalizowaniu PKO BP i BGK Pawlak mówił m.in. podczas niedawnej rady naczelnej Stronnictwa. "Rzeczywiście, padły tam takie słowa" - przyznaje wiceprezes ludowców Janusz Piechociński. "Wydaje mi się, że liczył jeszcze wtedy, że Tusk uwzględni ten pomysł" - dodaje inny uczestnik tego spotkania.

Tak się jednak nie stało. W ubiegłą niedzielę Tusk ogłosił rządowy "Plan stabilności i rozwoju". Jest w nim jedynie mowa o dekapitalizowaniu BGK i to jedynie kwotą 2 mld zł.