Giorgia Meloni jest liderką partii Bracia Włosi, która w minioną niedzielę wygrała wybory parlamentarne we Włoszech.
Osobiście cieszę się i gratuluję z całego serca zwycięstwa Giorgii Meloni. Wygląda na to, że w Europie nadchodzi czas zmiany. Niektórzy mogą powiedzieć, że ten entuzjazm w szeregach polskiej prawicy wynika z faktu bliskości ideowej prawicy włoskiej, która zwyciężyła w wyborach. To oczywiście prawda, ale niezależnie od wyniku wyborów polski rząd byłby tak, samo chętny do współpracy z nowym włoskim rządem. Powód jest prosty - respektujemy suwerenne decyzje narodów - podkreślił premier w podcaście na zamiesczonym na Facebooku, odnosząc się do wyniku wyborów we Włoszech, w których wygrała centroprawica.
"Elementarz demokracji"
Według niego, Włosi sami najlepiej wiedzą, co jest dla nich dobre. I nikt nie ma prawa kwestionować ich wyborów. To elementarz demokracji - ocenił.
Z kolei Polska - jak mówił - "musi realizować swoje interesy niezależnie od swoich sympatii politycznych". Jeśli te sympatie i interesy się zbiegają to świetna konfiguracja. Gdyby jednak sympatie się akurat zbiegały, a nasze interesy były różne, to interesy mają tutaj pierwszeństwo - zaznaczył szef rządu.
Jeśli na przykład jutro nowy włoski rząd - wkrótce pewnie powołany - ogłosiłby, że Europa powinna wycofać się ze wspierania Ukrainy, to będę pierwszym, który wyrazi protest wobec takiego stanowiska. Proszę się nie obawiać, nie zrobi tego. Znam poglądy pani Meloni w tej sprawie, wiele razy z nią o tym rozmawiałem i wiem, że możemy liczyć tu na współpracę - powiedział Morawiecki. Wierzę, że tych pól do współpracy będzie więcej, zwłaszcza, że Polska i Włochy, choć nie sąsiadują geograficznie, są sobie bardzo bliskie" - dodał.
Włoskie wybory byłyby zupełnie zwykłym aktem demokratycznym, no właśnie byłyby, bo stało się inaczej, gdyż już od kilku tygodni w całej Europie nasila się kampania o rzekomym triumfie sił skrajnie prawicowych, a niektórzy nawet opatrują te siły epitetem faszystowskich - mówił premier.
Według niego, "ta propaganda jest na tyle skuteczna, że musiała jednak namieszać w głowie nawet szefowej Komisji Europejskiej". Bo, jak inaczej zinterpretować te skandaliczne słowa pani przewodniczącej (KE) Ursuli von der Leyen - zaznaczył szef rządu.
Na dwa dni przed wyborami we Włoszech przewodnicząca KE podczas debaty na uniwersytecie Princeton została zapytana o wybory parlamentarne we Włoszech, m.in. w kontekście tego, że - jak zauważono - wśród kandydatów są politycy "bliscy" Władimira Putina. Zobaczymy wynik głosowania we Włoszech. Były też wybory w Szwecji. Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier - odpowiedziała von der Leyen, cytowana przez agencję Ansa. Dodała także: Moje podejście jest takie, że pracujemy z każdym demokratycznym rządem, gotowym pracować z nami.
Jak mówił premier, na niedawnym spotkaniu w Stanach Zjednoczonych von der Leyen mówiła wiele "o demokracji, o jej różnorodności, o różnorodności systemów prawnych i konstytucyjnych, ale kiedy przyszło tę różnorodność oceniać w praktyce dowiedzieliśmy się, że Komisja Europejska z uwagą będzie przyglądać się sytuacji we Włoszech". I, jeśli sprawy pójdą w złym kierunku, to użyje odpowiednich narzędzi. To brzmiało jak groźba wypowiadana z uśmiechem, ale groźba - powiedział Morawiecki.
Dyktat wobec Włochów - albo wybierzecie tak, jak nam się podoba albo zmusimy was do tego siłą. Powiem szczerze, że ręce mi opadają. My wiemy doskonale, że Donald Tusk nie odrobił lekcji brexitu, ale widać teraz wyraźnie, że problem jest szerszy - podkreślił premier.
W jego ocenie, "dopóki urzędnicy unijni się nie otrząsną i nie zaczną traktować demokracji na serio, nie zaczną szanować wyborów europejskich narodów, przyszłość Europy jest zagrożona".
Morawiecki zwrócił też uwagę na jedną ciekawostkę z Włoch. Otóż na zarzuty, że powrót prawicy do władzy we Włoszech oznacza powrót faszyzmu zareagowali przeciwnicy polityczni Giorgii Meloni. Były premier Włoch przeciwnik prawicy mój imiennik Mateo Renzi na antenie CNN nazwał zarzuty wobec Meloni o faszyzm fake newsami. Powiedział, że choć jest jej przeciwnikiem politycznym, to w krytyce nie chce sięgać po kłamstwo - podkreślił Morawiecki. Wystąpił w obronie dobrego imienia swojej ojczyzny, nawet jeśli wiązało się to w jakimś stopniu z obroną swojej przeciwniczki politycznej - dodał.
Zdaniem premiera, Włosi dobrze rozumieją, że kto pluje na swój własny dom, kto go oczernia, kto kala własne gniazdo ten jest niegodny tego domu. Może i polska opozycja odrobi, kiedyś tę lekcję - podkreślił szef rządu.
autor: Edyta Roś