Możemy się uczyć od Ukraińców i Amerykanów jak robi się politykę. Wiele decyzji o charakterze militarnym jest dyskutowanych wcześniej. To, co jest komunikowane ma backgroud merytoryczny – uważa prezes fundacji „Stratpoints”. Wsparcie militarne dla Ukrainy, od Amerykanów? – To będzie pozwalało myśleć o tym, że horyzont końca wojny będzie można rysować w przyszłym roku – mówi gen. Różański.

Reklama

Patrioty dla Ukrainy

Dopytywany przez Bogdana Rymanowskiego o przekazanie Ukrainie baterii „Patriot”, generał broni rezerwy ocenia, że ta decyzja zapadła dużo wcześniej i dodaje: - Już jest Ukraina przygotowywana do używania tego systemu. Zdaniem Gościa Radia ZET, Amerykanie przekonali się, że Ukraińcy korzystają ze sprzętu zachodniego w racjonalny i uzasadniony sposób i dlatego zdecydowali o przekazaniu jej „Patriotów”. - Możemy się spodziewać, że 2-3 miesiące i ta bateria będzie włączona w działania wojenne – ocenia gen. Mirosław Różański.

Reklama
Reklama

Zaznacza, że baterie to tylko część systemu, złożonego z wielu elementów. - To się złączy w pełen system, ale na końcu cyngiel zostanie naciśnięty przez Ukraińca – mówi wojskowy. Rakiety? - Jeśli to będą rakiety PAC-2, które są przygotowywane do zwalczania samolotów, śmigłowców, to tych rakiet będzie można wystrzelić 24. Jeśli będą to PAC-3, które mogą zwalczać rakiety, to może być wystrzelonych 72 – analizuje były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. - Wierzę w to, że Ukraina rozsądnie zagospodaruje baterię „Patriot”. Myślę, że decyzja będzie dobra, a rozmieszczenie systemów właściwe – ocenia Gość Radia ZET.

Czego Amerykanie nie dali Ukraińcom

Pytany przez prowadzącego o to, czego Amerykanie nie dali Ukraińcom, a mogliby, gen. Różański odpowiada, że dziś to kwestia systemu HIMARS, który nie dysponuje rakietami o zasięgu 300 km. - A są takie, które zdecydowanie zmieniłyby przebieg wojny, bo byłoby głębokie oddziaływanie na zaplecze rosyjskie – uważa gość Bogdana Rymanowskiego. Jego zdaniem już istnienie przyzwolenie na niszczenie militarnego zaplecza Rosji poza granicami Ukrainy. - Ukraina wypracowała bardzo dobrą taktykę – uderza w składy amunicji, składy paliw, centra dowodzenia, logistykę rosyjską. Nie trzeba zniszczyć setek tysięcy żołnierzy rosyjskich. Jeśli nie będą zaopatrzeni, to nie będą przedstawiane żadnej wartości bojowej – podkreśla generał broni rezerwy. - Społeczeństwo będzie musiało ponieść wysoką ofiarę i cierpienie jeszcze kilkunastu tygodni zimy. To będzie duże wyzwanie – dodaje.

Generał Różański o generale Szymczyku

Ja bym ten prezent przyjął, ale po służbie, jakbym ją zakończył. Czyi nie przyjąłbym. Myślę, że gen. Szymczyk zna tę formułę i powinien ją zastosować – tak gen. Mirosław Różański komentuje w internetowej części programu „Gość Radia ZET” sprawę granatnika dla szefa Policji.

Kolega Jarosław troszeczkę zapomniał, że reprezentuje wszystkich policjantów. Powinien zadbać o swoją formację. Dyskusja o tym, co się stało uderza w policję. Powinna nastąpić rezygnacja, niezwłocznie po tym zdarzeniu – uważa generał broni rezerwy. Pytany przez słuchacza o to, jakie prezenty dostaje się w wojsku, wojskowy opowiada: - Ja np. zażyczyłem sobie, że jeśli już moi podwładni chcieli mi dać jakiś prezent, to oczekiwałem, że to będzie dowód wpłaty na stowarzyszenia rannych i poszkodowanych. - Unikałem sytuacji, nie przyjmowałem ani kwiatów, ani laurek wygrawerowanych – podkreśla generał broni rezerwy. - Przed każdą zagraniczną wizytą nasi ludzie uzgadniali, co będzie prezentem z jednej czy drugiej strony. Ja woziłem za granicę wyroby ceramiki bolesławieckiej – przyznaje Gość Radia ZET. Jego zdaniem, w ostatnim czasie procedury są bagatelizowane wielokrotnie.

Rozmowy Zełenski-Biden

Gen. Różański ocenia, że rozmowy Zełenski-Biden wcale nie dotyczyły kwestii „czego jeszcze potrzebujecie”. - W mojej ocenie to była dyskusja o fazie postkonfliktowej – co będzie po wojnie, jak zapewnić gwarancję bezpieczeństwa dla Ukrainy – mówi wojskowy. - Trzeba pomyśleć o tym, co będzie rok, dwa, pięć po wojnie – dodaje.

Pytany przez słuchacza o to, co zrobiłby jako szef MON, gość Bogdana Rymanowskiego odpowiada: - Skupiłbym się na budowaniu systemu rozpoznania, w tym rozpoznania satelitarnego. - Jeśli nie widzimy, nie słyszymy tego, co się dzieje za granicami i co jest za grożeniem, to możemy mieć tysiące czołgów – zaznacza gen. Różański. Drugą sprawą są systemy obrony powietrznej. - Te czołgi, haubice będą celami, jeśli my nie uszczelnimy naszego nieba i nie zabezpieczymy się przed Iskanderami, Kalibrami i innymi, którymi Rosja dysponuje – tłumaczy ekspert.