Magdalena Biejat tłumaczy się z decyzji Lewicy Razem

Magdalena Biejat, współprzewodnicząca Lewicy Razem i wicemarszałkini Senatu wyjaśniała powody, dla których jej macierzysta partia nie wstąpi do koalicyjnego rządu tworzonego przez Nową Lewicę, Trzecią Drogę i Koalicję Obywatelską.

Nasi wyborcy oczekują, że partia Razem będzie walczyła o to, żeby zmieniać rzeczywistość - powiedziała w Radiu RMF FM. Kiedy podeszliśmy do rozmów negocjacyjnych w sprawie umowy koalicyjnej, to zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to nie jest tak, że wyjdziemy stamtąd z całym pakietem lewicowego programu. To są negocjacje, z których wychodzi się z pewnym kompromisem. I my na te kompromisy byliśmy gotowi – zapewniała Biejat.

Liderka lewicy zdawała sobie sprawę, że nie ma co liczyć na to, że Trzecia Droga zapisze postulat liberalizacji aborcji w umowie koalicyjnej. Ale proponowaliśmy rozwiązania kompromisowe. Było tak w wielu przypadkach - ocenia Biejat.

Reklama

Biejat o poparciu liberalnych ustaw rządu Tuska

Wicemarszałkini podkreśliła także kwestię braku odpowiednich nakładów finansowych. Niestety nie udało się uzyskać finansowania tych projektów, na których zależało nam najbardziej: 8 proc. PKB na zdrowie, czy jakiekolwiek gwarancje finansowania, finansowanie mieszkań, 3 proc. na badania i rozwój, w związku z czym trudno jest brać odpowiedzialność za ministerstwo jakiekolwiek, które nie daje nam żadnych gwarancji realizacji tego programu - stwierdziła Biejat.

Na pytanie, czy jeśli rząd będzie zgłaszać projekty liberalne gospodarczo, to może liczyć na poparcie ze strony Lewicy Razem, Magdalena Biejat stwierdziła, że "to jest decyzja, którą będziemy podejmować jako cała lewica". Z jednej strony deklarujemy, że poprzemy wszystkie projekty, które będą z naszej perspektywy po prostu dobre dla Polski. Zwracam uwagę, że w koalicyjnej umowie jest taki zapis, który mówi, że partie, które wchodzą w skład tej koalicji, będą zakładać dyscyplinę głosowań w tych wypadkach, kiedy będzie konsensus wszystkich partii. W związku z tym projekty rządowe to będą też takie projekty, które będą do zaakceptowania przez Lewicę - wyjaśniła.