Nie było żadnych lobbystów przy tworzeniu przepisów dot. wiatraków. Mierzymy się z absurdalnym atakiem od 48 godzin. Pytanie, kto za tym stoi. Główny interesariuszem i stroną, której zależy, by zależy na tym, by wstrzymywać proces transformacji energetycznej w Polsce jest Putin – powiedziała Hennig-Kloska w Radiu ZET.
Prowadzący rozmowę zapytał, o to, kto stworzył tę ustawę. Wnioskodawcą jest PO. Ale ja nad nią pracowałam przez ostatnie 2 tygodnie. Przygotowaliśmy bardzo dobrą ustawę, która wymaga doprecyzowania przepisów, by rozwiać wątpliwości co do naszej intencji – mówiła.
"Absurdalny zarzut"
Hennig-Kloska została dopytana "czy autorem przepisów jest doradca Szymona Hołowni, którego żona jest dyrektorką w firmie wiatrakowej?" Absurdalny zarzut. Ustawa powstała ścieżką poselską. Żona nie miała nic wspólnego z tą ustawą. Faktycznie żona jednego z naszych doradców dot. klimatu pracuje w firmie zagranicznej, ale absolutnie na żadnym etapie nie miała nic wspólnego z ustawą. Ustawa dziś i w poniedziałek będzie omawiana z legislatorami sejmowymi – mówiła wiceszefowa Polski 2050.
Nie ma żadnego wycofywania się z przepisów. Trzeba pewne przepisy doprecyzować. Wiatraki, które powstają dziś w Polsce, mają głośność 104-105 decybeli. Według miar, które przyjęliśmy, mogą one stać w odległości 546 lub 607 metrów. Jesteśmy w normach, a nawet powyżej norm społecznych. Jedna miara w postaci 500 metrów nie zabezpiecza bezpieczeństwa ludzi. Przywrócimy zapis o 500 metrach i będzie to zgłoszone – zapowiedziała Hennig-Kloska.
Co z wywłaszczeniami?
Nie ma podstaw, by na bazie tej ustawy wywłaszczać ludzi Mówienie o wywłaszczaniu to skandaliczna dezinformacja i sianie strachu przez Zjednoczoną Prawicę. Mamy opinię prawną, z której jawnie wynika, że na bazie ustawy nie można wywłaszczać ludzi. To są tylko fobie polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy sami chcieli pod CPK wywłaszczać ludzi – powiedziała polityk w Radiu ZET.