Opublikowany dziś najnowszy raport NIK dotyczący tzw. afery zbożowej pokazuje nieudolność rządu PiS w obszarze polityki zbożowej. Dokument nie zostawia suchej nitki na administracji rządowej i jej instytucjach.
O komentarz poprosiliśmy byłego prezesa Najwyższej Izby Kontroli - Krzysztofa Kwiatkowskiego, który sam złożył do NIK zawiadomienie w tej sprawie.
Kiedy składałem wniosek o kontrolę NIK-u, o kontrolę działania organów instytucji państwowych w kontekście wwozu ukraińskiego zboża do Polski, to nawet w najczarniejszych snach nie spodziewałem się jak dramatyczny obraz niekompetencji, głupoty i chciwości ten raport ujawni - powiedział nam senator Krzysztof Kwiatkowski.
Najważniejsza teza z raportu, że działania ministra rolnictwa przyczyniły się do chaosu na rynku zbożowym to najkrótsze, ale jednocześnie najpełniejsze podsumowanie niekompetencji rządu Prawa i Sprawiedliwości, który mienił się być obrońcą polskich rolników, a okazał się ich grabarzem - podkreśli były szef NIK.
Afera zbożowa - o co dokładnie chodzi?
Przypomnijmy, w 2022 roku Unia Europejska wyraziła zgodę na import zboża z Ukrainy na swoje rynki, mając na celu wsparcie dotkniętej wojną Ukrainie. W pewnym momencie okazało się jednak, że zboże z Ukrainy, które według pierwotnych ustaleń miało być przez Polskę tylko przewożone, było gromadzone w naszych magazynach. W rezultacie trafiło na polski rynek, co spowodowało ogromny spadek cen zboża krajowego.
Wówczas polscy rolnicy zaczęli protestować. Krytykowali bierność i opieszałość rządu w tej kwestii - zwłaszcza brak odpowiednich działań ówczesnego ministra rolnictwa - Henryka Kowalczyka oraz premiera Mateusza Morawieckiego.
Rozmawiała: Aneta Malinowska