We wtorkowym programie "Polsat News" doszło do sprzeczki między wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim a Tomaszem Zimochem. Poszło o zdjęcie na którym rzekomo Zimoch pokazuje wulgarny gest na obradach Sejmu.

"Potworna manipulacja"

W telewizji Polsat w programie "Debata Dnia" poseł Paweł Jabłoński dokonał potwornej manipulacji i oskarżył mnie o pokazanie wulgarnego gestu Polakom - mówił wczoraj Zimoch. Wyraźnie powiedziałem, że nie był to żaden obraźliwy gest - dodawał.

Reklama

Były przeprosiny?

Ja nie wiem, gdzie mnie przeprosił. Nie dzwonił, nie zapytał. Chyba, że do mojego pełnomocnika (dzwonił - przyp. red.), o czym nie wiem. Ale dzisiaj rozmawiałem z moim pełnomocnikiem i tego nie zrobił. Minister Jabłoński jest prawnikiem, jest adwokatem. Przychodząc do programu w telewizji, przyszedł z nakreślonym celem, miał wydrukowane zdjęcie, mimo że obrady Sejmu zakończyły się przecież bardzo późno. Sam jestem ciekawy, jak obejrzał tę transmisję z Sejmu, bo przecież był w sali sejmowej. Dokonał potwornej manipulacji - podkreślał Zimoch w RMF FM.

Będzie proces?

Nie wiem, czy będzie proces, bo to jest pismo przedprocesowe. W piśmie, które złożyłem Sejmie - zaadresowanym do klubu PiS, a także do Komisji Etyki - (informuję, że - przyp. red.) chodzi o przeproszenie, ale przeproszenie w tej telewizji, w której poseł Jabłoński dokonał tej manipulacji przed wydaniem głównego programu informacyjnego, a także domagam się wpłaty określonej kwoty pieniężnej na rzecz fundacji Anny Wierskiej "Dar Szpiku". Teraz wszystko zależy od posła Jabłońskiego - mówił w RMF FM.