Nicola Abe, dziennikarka "Der Spiegel", napisała artykuł na temat niedawnego przekazania władzy w Polsce.
“Polacy odzyskali godność polityczną”
Stwierdziła, że "to nie tylko zwycięstwo Tuska, ale polskie społeczeństwo odzyskało godność polityczną dzięki własnym wysiłkom". Nadia Pantel, autorka raportu, była pod wrażeniem kompetencji politycznych ludzi, których spotkała w tych miastach. Punktem zwrotnym, według Pantel, było ograniczenie prawa do aborcji, które rozgniewało wielu ludzi i zwróciło ich przeciwko partii rządzącej.
W Niemczech Timo Pache, dziennikarz magazynu ekonomicznego, kontrastuje imponujące zwycięstwo sił liberalno-lewicowych w Polsce z "przygnębiającą sytuacją" w Niemczech, gdzie toczą się chaotyczne rozmowy koalicyjne w sprawie budżetu na 2024 r.. Pache krytykuje krótkoterminowe interesy partyjne, które doprowadziły do zgniłego kompromisu koalicji SPD/Zieloni/FDP w Niemczech, której brakuje wspólnego celu i planu jego osiągnięcia.
Pache sugeruje, że niemieckiemu rządowi brakuje wewnętrznej spójności i kontaktu z wyborcami. Argumentuje, że Polska, 500 km na wschód od Berlina, oferuje lekcję, jak bronić demokracji. "Nowy polski premier, Donald Tusk, prowadzi koalicję partii lewicowych, liberalnych i konserwatywnych z wielką pewnością siebie" - według Pache.
“Jak Polska broni demokracji”
“To, że inna polityka jest możliwa, można było zaobserwować 500 km na wschód od Berlina – w Warszawie, gdzie zaprzysiężony został i wygłosił expose nowy polski premier Donald Tusk” - pisze Capital.de.
Z Polski Niemcy mogą nauczyć się dwóch rzeczy. Po pierwsze, partie demokratyczne są w stanie zdobyć i utrzymać większość tylko wtedy, gdy zdolność do tworzenia koalicji postawią ponad taktyczne krótkotrwałe gierki. Po drugie, aby obronić demokrację, jej zwolennicy muszą pomimo sceptycyzmu, rozczarowania i frustracji chodzić na wybory. W Polsce do urn poszło w tym roku ponad 74% uprawnionych do głosowania, podczas gdy cztery lata temu frekwencja wyniosła tylko 62% - ocenia portal.
Tusk jako Anty-Orban
Donald Tusk zyskał sympatię na szczycie w Brukseli i wrócił do domu z zaliczką w wysokości pięciu miliardów euro. W Europie chodzi nie o pieniądze, a o wartości - cytuje Josef Kelnberger polskiego premiera. Przy czym zastrzega, że KE nie może wypłacić Polsce 60 mld euro “z sympatii”, lecz musi przestrzegać identycznych kryteriów jak wobec Węgier. “Za stołem siedział prawdziwy Europejczyk, anty-Orban – takie wrażenie miała większość uczestników szczytu. Nie można jednak tych głosów nagłaśniać. Pochwała z Niemiec ciągle jeszcze może Tuskowi w Polsce zaszkodzić” – podkreślił komentator “Sueddeutsche Zeitung”.