"Sueddeutsche Zeitung" komentuje sytuację w Polsce po ułaskawieniu przez prezydenta Andrzeja Dudę skazanych polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj tuż po wyjściu z więzienia "skierowali pogróżki pod adresem premiera Donalda Tuska i marszałka Sejmu" Szymona Hołowni - pisze korespondenta gazety Viktoria Grossmann. Dodaje, że zasiadający w opozycyjnych ławach PiS nie uznaje wygaśnięcia mandatów Kamińskiego i Wąsika wraz z prawomocnym skazaniem ich przez sąd i "po raz kolejny urządził niezły cyrk na posiedzeniu Sejmu w czwartek".
"Tego właśnie chce PiS"
"Tego właśnie chce partia PiS: wywoływać niepokój, zrobić awanturę, szerzyć poczucie chaosu. Podtekst jest następujący: proszę bardzo, nasz kraj jest demokratyczny, są wolne wybory, wygrał je Tusk. Ale sami widzicie, że on nie potrafi rządzić. Nic nie działa. Zatem wybierzcie nas ponownie. Na przykład w wyborach samorządowych w kwietniu, a potem jeszcze raz w wyborach europejskich w czerwcu. A następnie kandydata PiS w wyborach prezydenckich w 2025 roku" - pisze Grossmann.
W jej opinii PiS "przeszkadza nowemu rządowi, jak tylko może". "Faktem jest także, że przede wszystkim to nowy rząd Tuska dokucza PiS i jego ludziom, których partia umieściła w instytucjach państwowych, urzędach i sądach" - komentuje Grossmann.
Zauważa, że pojawiają się już nowe podejrzenia wobec obu ułaskawionych właśnie polityków, zaś rozmaite komisje śledcze ujawniają, gdzie marnowano pieniądze, zawierano nielegalne umowy, czy po prostu działano na własną korzyść. "Niewykluczone, że Kamiński i Wąsik wkrótce znów zasiądą na ławie oskarżonych, a w ślad za nimi pójdą inni politycy PiS" - pisze dziennikarka "Sueddeutsche Zeitung".
Ten rząd "co nieco osiągnął"
"Do tego w ciągu kilku tygodni rząd Tuska na tyle uspokoił kierowców ciężarówek, przewoźników i rolników, że zlikwidowali oni swoje pikiety na przejściach granicznych z Ukrainą. Tusk był w tym tygodniu w Kijowie. A półtora tygodnia temu ogłosił, że kobiety znów będą mogły kupić pigułkę 'dzień po' bez recepty. Pomoże to wielu kobietom, które chcą zapobiec ciąży i nieco uwolni je spod kontroli, jakiej w zasadzie poddawał je rząd PiS. Gotowa jest też ustawa budżetowa" - wylicza Viktoria Grossmann.
I dodaje: "Wbrew temu, na co liczył PiS, ten znajdujący się pod wielką presją sukcesu rząd co nieco osiągnął w ciągu swoich pierwszych sześciu tygodni, pomimo ciągłych manewrów przeszkadzających i ataków".