W czwartek w Sejmie procedowany był projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne. Sprawozdawca Komisji Zdrowia Bartosz Arłukowicz zaznaczył, że podczas prac nad nowelizacją zgłoszono poprawki, jednak nie uzyskały one poparcia komisji. Przekazał, że Komisja Zdrowia wnioskuje o przyjęcie proponowanej ustawy w całości.
"Pacjentka powinna mieć informacje"
Katarzyna Sójka (PiS) zwróciła uwagę, że decyzja o dostępie tabletki "dzień po" bez recepty powinna być poprzedzona "bardzo szeroką, bardzo precyzyjną kampanią informacyjną" dotyczącą możliwości powikłań, przeciwskazań i niebezpieczeństw. Pacjentka powinna mieć informacje o tym, w jaki sposób ten lek działa - dodała.
Uważamy, że pacjentka, która ma lat 15, nie może dzisiaj samodzielnie kupić totolotka, nie może samodzielnie iść do solarium i się naświetlić, która dzisiaj nie może kupić karty SIM, nie może kupić energetyka, również nie powinna bez wiedzy osoby dorosłej (...) mieć tej tabletki odstępnej - wymieniała. Dodała, że klub PiS będzie się starał, by dostęp bez recepty do tabletki "dzień po" był dla osób od 18 lat.
"Nie zostawimy was samych z Braunem i Kaczyńskim"
Widziałem na Komisji Zdrowia troskę posłów PiS: +bo działania uboczne tabletki+. (...) Tak się boicie o tych młodych ludzi, o te młode dziewczyny w Polsce. Ale lać kobiety pałami i psikać gazem, to już tak, to już wtedy bardzo fajnie jest z kobietami postępować. Tu objawy uboczne, mdłości, ale pała policjanta, gaz - jak najbardziej, PiS to lubi - mówił Bartosz Arłukowicz (KO) zwracając się do polityków PiS. Ocenił, że osiem lat rządów to było 8 lat walki z kobietami. Na szczęście te 8 lat minęło. O tym były te wybory 15 października"- dodał.
Polityk KO zwrócił się do wszystkich dziewczyn i kobiet. Nigdy was nie zostawimy samych z Braunem i Kaczyńskim. Będziemy z wami szli ramię w ramie i nigdy nie będziecie same. Tabletka +dzień po+, tak jak obiecaliśmy, wraca. In vitro też wróci, chyba że pan prezydent nie podpisze - podkreślił.
"Dlaczego odmawia się nastolatce…?"
Ewa Szymanowska (Polska 2050-3D) zwróciła uwagę, że w Polsce tzw. wiek zgody, w którym osoba nieletnia może rozpocząć współżycie seksualne, został ustalony na 15. rok życia i przez 8 lat rządów PiS tego nie zmienił. Dlaczego więc odmawia się nastolatce zabezpieczenia się przed niechcianą ciążą? - pytała.
"Chcemy powrotu do europejskich standardów"
Jolanta Zięba-Gzik (PSL-3D) podkreśliła, że tabletka "dzień po" nie jest tabletką antyporonną. Myślę, że wszyscy zebrani na tej sali nie chcemy niechcianych ciąż, nielegalnych aborcji. Chcemy powrotu do europejskich standardów. Te zmiany w przepisach przywracają sytuację sprzed 2017 roku - umożliwiają dostęp do antykoncepcji awaryjnej tym, którzy za rządów PiS mieli ten dostęp utrudniony - powiedziała.
"Ten przepis jest zbędny"
Marcelina Zawisza (Lewica) oceniła, że przeciwnikom antykoncepcji awaryjnej nie chodzi o żadną bioetykę, tylko o zaspokojenie potrzeb fundamentalizmu religijnego, który ta opcja obsługuje. Bo bioetycy też nie mają wątpliwości. Najnowsze stanowisko Komitetu Bioetyki PAN jest jasne - jednogłośnie rekomenduje zniesienie recept na antykoncepcję awaryjną - powiedziała.
Zawisza skrytykowała zapis projektu, który wprowadza uprawnienie ministra zdrowia do wydania rozporządzeń dotyczących dostępności antykoncepcji ze względu na wiek. Ten przepis jest zbędny - powiedziała, ale zapewniła, że jej klub zagłosuje za projektem noweli.
"Najważniejsza rzecz to podać nieletnim pigułeczkę"
Wniosek o odrzucenie projektu w całości złożył Grzegorz Braun (Konfederacja). Dzisiejsza ojczyzna nasza schodzi ze sceny dziejowej, jako państwo niepodległe i suwerenne, a państwo tutaj siedzący, rewolucjoniści, upieracie się, że najważniejsza rzecz to podać nieletnim pigułeczkę, choć odmawiacie tym samym nieletnim prawa do zakupu energetyków - mówił Braun.
"Nie wspomina się o sposobie działania"
Jarosław Sachajko (Kukiz'15) stwierdził z kolei, że w Polsce podawana jest jedynie informacja o tym, że preparat pigułki "dzień po" działa przez opóźnienie owulacji. Nie wspomina się o sposobie działania pigułki w przypadku przyjęcia go w dniu owulacji i następnym, a także o ewentualnym poczęciu dziecka w okresie pomiędzy zapłodnieniem a rozpoczęciem procesu implementacji - powiedział.
Leszczyna: Nie ma zarodka, nie ma ciąży
Po serii pytań minister zdrowia Izabela Leszczyna podkreśliła, że octan uliprystalu nie ma nic wspólnego z implementacją i zagnieżdżaniem się. Nie dopuszcza do powstania zarodka. Nie ma zarodka, nie ma ciąży - podkreśliła.
Jak chcecie uchronić 15-, 16-, 17-latki przed niechcianą ciążą, jeśli ich nie edukujecie i jednocześnie zabraniacie im dostępu do tabletki +dzień po?+ (...) Co proponujecie dziewczynom 15-, 16-letnim? Pokątną aborcję? My się na to nie godzimy - zaakcentowała.
Zapowiedziała, że będzie duża kampania edukacyjna dotycząca antykoncepcji awaryjnej. Pracujemy nad tym w Ministerstwie Zdrowia i Ministerstwie Edukacji Narodowej. Opracowujemy ją wspólnie z ginekologami, psychologami, seksuologami, pediatrami i organizacjami ngos-owymi organizacjami - poinformowała minister zdrowia.
Dodała też, że w resorcie zdrowia opracowywane są wytyczne opieki farmaceutycznej, które będą wpierać odpowiednie i bezpieczne ordynowanie pigułki "dzień po" - z poziomu apteki. To zwiększy bezpieczeństwo pacjentek, także tych młodych i pozwoli farmaceutom korzystać z kompetencji, które posiadają. Kampania będzie promować zdrowie, seksualność i odpowiedzialność, będziemy ją prowadzić z poszanowaniem dla różnorodności, dla wrażliwości młodych ludzi - podkreśliła Leszczyna.
Co zawiera nowelizacja Prawa farmaceutycznego?
Przygotowana przez rząd nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne przewiduje, że bez recepty dostępny będzie dla osób powyżej 15 lat jeden z hormonalnych środków antykoncepcyjnych (octan uliprystalu). Tabletkę z nim (ellaOne) należy zażyć jak najszybciej po niezabezpieczonym stosunku, maksymalnie do 120 godzin od współżycia.
Antykoncepcja awaryjna, potocznie nazywana tabletką "dzień po", stosowana jest już po odbytym stosunku seksualnym, który był niezabezpieczony lub gdy inne zastosowane metody antykoncepcji okazały się niewystarczające. Zapobiega ona zapłodnieniu przez blokowanie lub opóźnianie owulacji. Nie powoduje ona przerwania istniejącej ciąży