Od samego początku byłem przekonany, że pan minister Sienkiewicz nie potrzebuje mojej pomocy ani opieki w dniu, w którym PiS postawił wniosek o wotum nieufności. Nic lepiej nie broni jego dobrego imienia i jego służby Rzeczypospolitej niż jego działania od zawsze, od czasu, kiedy stał się dorosłym człowiekiem, dorosłym Polakiem, niż on sam - oświadczył.

Reklama

Nikt lepiej nie broni ministra Sienkiewicza, niż jego działania - mówił Tusk. Jak mówił, wszyscy, którzy go znają, wiedzą, że jest jedną z "najciekawszych intelektualnie" postaci polskiego życia publicznego. Jakoś nie mam wątpliwości, że Bartłomiej Sienkiewicz napisał więcej interesujących rzeczy, niż wnioskodawca przeczytał w swoim życiu - dodał.

Chciałem podziękować panu ministrowi, że się nie poddał, i w takim dość krytycznym momencie dla każdego ministra, dla każdej pani minister, jakim jest wotum nieufności, nazwał rzeczy po imieniu - podkreślił Tusk. - Nie dziwię się, że wnioskodawców praktycznie nie ma na sali. Uciekli, bo chyba zdali sobie sprawę, że wywołali debatę, w której przychodzi moment powiedzenia prawdy, o co tak naprawdę im chodzi, dlaczego z taką wydawałoby się niezrozumiałą zaciekłością bronią tego ośmioletniego publicznego świństwa, jakim była działalność tzw. pisowskich mediów publicznych - oświadczył.

Jak powiedział premier, "system, jaki zbudował Kaczyński, był oparty na kłamstwie, przemocy, łamaniu praw, w tym konstytucji, by utrzymać władzę". - Tajemnica tej pasji z jaką Jarosław Kaczyński i jego ludzie przejmowali media czy prokuraturę, sądy, jest bardzo trywialna. Ci, którzy osiem lat temu rzucili się z taką pasją na sądy, rzucili się po to, by władza mogła kraść bezkarnie, i po to były im media, żeby ludzie się o tym nie dowiedzieli.

Pytał posłów PiS, czego i kogo tak naprawdę bronią. Tusk zaznaczył, odnosząc się do informacji o ujawnionym przez europosła Krzysztofa Brejzę systemie wynagradzania komentatorów, udzielających wypowiedzi do audycji informacyjnych i publicystycznych TVP. Zgodnie z tymi informacjami, komentatorzy w TVP dostawali po 500 zł za każdą wypowiedź, a rekordzista dostał z tego tytułu w ub.r. 300 tys. zł. - Oni musieli płacić tym, którzy kłamali na nasz temat. Mówili dobrze o PiS i prezesie PiS, bo nawet w ich środowisku trudno było znaleźć ludzi, którzy mówiliby takie bzdury. Jak nisko upadła wasza partia, że za kłamstwo na temat opozycji, pochlebstwa pod adresem waszych liderów musieliście płacić każdorazowo 500 złotych? - zauważył Tusk.

Reklama

Podał też przykład asystenta Jacka Kurskiego, Pawła Gajewskiego, który w latach 2021-2023 zarobił 3 mln zł. - Jak myślicie, co dziś robi? Znalazł robótkę w NBP. Za niego chcecie dać głowę? - dociekał. Dodał, że były szef TAI Jarosław Olechowski, który w 2023 r. w telewizji publicznej zarobił 1,5 mln zł, znalazł pracę jako doradca zarządu w jednym z banków. - Koledzy załatwili - powiedział Tusk.

Stwierdził, że chociaż zarobki dziennikarzy TVP "sięgały setek tysięcy, a nawet milionów, to oni schylali się po każdy grosik". - Wydoili telewizję publiczną na milion, to poszli do radia po parę tysięcy za dodatkową audycję - powiedział.

Dariusz Matecki, wasz kolega, otrzymał od ministra sprawiedliwości 12 mln 200 tys. zł. Bronicie go? Bronicie tych pieniędzy? Dzieli się z wami tymi pieniędzmi? (...) Czy na pewno chcecie wyjść do ludzi i powiedzieć: tak bronimy tych ludzi, bronimy tego systemu? - mówił premier, zwracając się w stronę posłów PiS.

Przypomniał, że Fundusz Sprawiedliwości powstał, by pomóc ofiarom przestępstw i wypadków, tymczasem środki z niego były wydawane na "fundacje i fundacyjki" powiązane z PiS. - Waszą wiarą jest chciwość, waszym bożkiem jest mamona. To jest powód, dlaczego PiS walczy z taką zaciętością o ten system - powiedział premier.

Tusk kpi: Kradzież zgodna i niegodna z procedurami

Jak mówił Tusk, Bartłomiej Sienkiewicz "dobrze przysłużył się Rzeczpospolitej, nadal dobrze będzie służył Rzeczpospolitej". Szef rządu swoje wystąpienie zakończył cytatem z polityka PiS Marcina Horały (w latach 2019–2022 sekretarz stanu w MI, w latach 2022–2023 sekretarz stanu w MFiPR). Jak mówił Tusk, "rzadko, który funkcjonariusz PiS jest tak szczery, jak pan minister Marcin Horała". W listopadzie 2023 r., nie w rozmowie prywatnej, tylko publicznie, w telewizji na pytanie o korupcję PiS-owską, czy oni oddadzą pieniądze, pan minister Horała powiedział: "Jeżeli ktoś cokolwiek ukradł niezgodnie z procedurami, to oczywiście musi oddawać" - powiedział Tusk, cytując Horałę.

Wiecie dlaczego bronią tak mocno tych niby procedur, tego, jak powiedział minister Sienkiewicz zhakowanego państwa? Ponieważ dzisiaj ten obóz byłej władzy PiS, de facto, podzielił się na dwie części - na grupę, która ukradła niezgodnie z procedurami i na grupę, która kradła zgodnie z procedurami - ocenił szef rządu.

Szef MKiDN pod koniec grudnia, powołując się na zapisy Kodeksu spółek handlowych, odwołał rady nadzorcze i prezesów spółek mediów publicznych i powołał nowych. Następnie - po zawetowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej, w której zapisano 3 mld zł dotacji na media publiczne w 2024 r. - podjął decyzję o postawieniu spółek w stan likwidacji.