We wtorek po południu w Pałacu Prezydenckim odbyło się posiedzenie Rady Gabinetowej. Prezydent Duda zapowiedział wcześniej, że w trakcie posiedzenia będzie chciał rozmawiać o kluczowych inwestycjach strategicznych, takich jak budowa energetyki jądrowej, Centralny Port Komunikacyjny i modernizacja techniczna sił zbrojnych.
"Dobrym pomysłem prezydenta było…"
Szef Gabinetu Prezydenta ocenił, że to bardzo dobrze, że Rada się odbyła. Jak podkreślił, sam Donald Tusk na końcu spotkania powiedział, że to był bardzo dobry pomysł i dziękował za to prezydentowi.
Również dobrym pomysłem prezydenta było to, żeby nie urządzać spektaklu medialnego, bo niektórzy chcieli, żeby to było transmitowane - dodał Mastalerek. Przyznał, że prezydent zdecydował, iż spotkanie powinno być klauzulowane, ponieważ wtedy politycy rozmawiają bardziej merytorycznie. Jak zaznaczył, w niejawnej części posiedzenia było więcej merytoryki niż wtedy, kiedy były kamery.
Uważam, że Rada Gabinetowa spełniła swój cel, ponieważ prezydentowi najbardziej zależy na tym, aby te inwestycje powstały - podsumował Radę szef Gabinetu Prezydenta.
"To stare informacje"
Premier w oświadczeniu na początku posiedzenia odniósł się do kwestii związanych z energetyką. Wielokrotnie służby zwracały uwagę na to, że spółka, która powstała i która ma realizować bardzo ambitny program tzw. małych reaktorów, została skonstruowana ze szkodą dla interesów państwa polskiego - wskazał Tusk. Te informacje były na biurku pana prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego i pana premiera (Mateusza) Morawieckiego. Według mojej wiedzy, pan prezydent nie był o tym informowany - dodał.
Mastalerek przekazał, że kiedy wyłączono kamery politycy rozmawiali o amerykańskiej inwestycji w konwencjonalną energetykę, a "te informacje, które przekazał prezydentowi Donald Tusk i którymi próbował zainteresować opinię publiczną, to stare informacje, które dawno temu pojawiły się w mediach. Na szczęście, kiedy wyłączono kamery, Donald Tusk zaczął rozmawiać merytorycznie - podkreślił.
Dopytywany o program tzw. małych reaktorów i zarzuty premiera wobec prezesa PiS, szef Gabinetu Prezydenta stwierdził, że prezydent ze trzy lata nie rozmawiał twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim. Myślę, że to bardziej prezesowi Kaczyńskiemu powinno zależeć na rozmowie - orzekł, pytany o powód braku rozmów pomiędzy politykami.
"Premier nie przekazał dziś żadnych dokumentów"
Podczas posiedzenia premier poinformował prezydenta, że posiada dokumenty, które potwierdzają w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa. Komplet dokumentów będzie do pańskiej dyspozycji - zwrócił się do prezydenta.
Premier nie przekazał dziś żadnych dokumentów, jak rozumiem, chce zrobić to przez kancelarię tajną. Jeżeli takie dokumenty wpłyną, to prezydent się z nimi zapozna - poinformował Mastalerek. Jak przyznał, prezydent był zaskoczony, że premier podjął temat Pegasusa, bo w piśmie do Donalda Tuska wskazywał, że bardzo mu zależy na merytorycznej dyskusji o sprawach rozwojowych i bezpieczeństwa. "Natomiast już później, podczas klauzulowanej części, premier i ministrowie jednak zajmowali się sprawami, którymi Rada Gabinetowa powinna się zajmować - podsumował.