O urząd prezydenta Chorzowa w tegorocznych wyborach walczą: Andrzej Kotala (KKW Koalicja Obywatelska), Grzegorz Krzak (KW Prawo i Sprawiedliwość) oraz Szymon Michałek (KWW Szymona Michałka).

Reklama

Michałek mówił w piątek o ulotkach znajdowanych parę dni temu przez mieszkańców jednego z chorzowskich osiedli. Przypominające szatę graficzną "GW", opatrzone nadtytułem "Wybory samorządowe 2024” ulotki zawierały przede wszystkim tekst dziennikarza katowickiego dodatku gazety o kontaktach Michałka ze środowiskami pseudokibicowskimi.

Michałek: Ktoś chce przedstawić mnie z złym świetle

Ktoś komuś ukradł artykuł autorstwa Marcina Pietraszewskiego (z "GW"), oczywiście mający na celu przedstawienie mojej osoby w złym świetle - mówił Michałek. To ma wyglądać, jak okładka '"Gazety Wyborczej", a z tego co wiem, ten materiał się nigdy na okładce "GW" nie pojawił - dodał.

Reklama

Natomiast, co jest szokujące, że przy okazji tego kolportażu są kolportowane ulotki wiceprezydenta Michalika, prezydenta Andrzeja Kotali. I teraz sobie trzeba zadać pytanie, czy jest to przypadek; myślę, że każdy zdroworozsądkowy człowiek sobie na to pytanie odpowie - wskazał Michałek.

Reklama

Pytany, czy - skoro do autorstwa ulotek nie przyznaje się ani GW ani sztab KO - także on za nimi nie stoi stwierdził, że nie. Byłoby bardzo dziwne, gdybym coś takiego zrobił. Absolutnie nie jest to mój materiał - zaakcentował.

Michałek, którego w kampanii popierają m.in. miejscowe środowiska kibicowskie, przypomniał o swoim zaangażowaniu w tej materii (przedstawia się jako założyciel sektora rodzinnego na chorzowskim stadionie, popularyzator dobrych wzorców w kibicowaniu wśród dzieci i młodzieży, organizator wyjazdów dzieci na mecze wyjazdowe miejscowej drużyny).

Odnosząc się do tekstu, a także zdjęć z publikacji katowickiej Wyborczej, na których znajduje się w trakcie zabawy weselnej z jednym ze skazanych kilka dni wcześniej członków powiązanego z chorzowskimi pseudokibicami gangu Psycho Fans, Michałek m.in. podkreślił, że nie wiedział o wyroku, tym bardziej, że był on wówczas nieprawomocny. Zapewnił, że w toku wieloletnich śledztw ws. Psycho Fans nigdy w nich w żaden sposób nie występował.

Michałek przekazał też w piątek, że kilka dni temu młodzieżowa rada miasta Chorzowa zaprosiła wszystkich trzech tamtejszych kandydatów na prezydenta do debaty (poza Michałkiem i Kotalą kandyduje Grzegorz Krzak z PiS). 25 marca, jeżeli dobrze pójdzie, to w trójkę się spotkamy i w końcu porozmawiamy, bo uważam, że powinniśmy ze sobą dyskutować. Na tym polega demokracja - podkreślił.

Oświadczenie KO

Do idei demokratycznego procesu wyborczego odwołał się także w piątek w oświadczeniu sztab KO w Chorzowie. "Firma zewnętrzna, kolportująca nasze materiały wyborcze, posiadała również materiały nie pochodzące od nas. Nie mamy wiedzy, czy były to materiały legalne czy nielegalne” - podkreślono.

„Jako sztab wyborczy, chcielibyśmy wyrazić nasze głębokie oburzenie w przypadku dystrybucji bezprawnie uzyskanych materiałów. Taka sytuacja niekorzystnie wpływa na obraz walki wyborczej w naszym mieście. Wierzymy również, że sytuacja ta nie została spreparowana przez jednego z kontrkandydatów do fotela prezydenta miasta Chorzów” - czytamy.

„Nasze działania odzwierciedlają jedynie legalne i etyczne praktyki, którymi kierujemy się w prowadzeniu kampanii. Zlecenie kolportażu materiałów wyborczych obejmuje wyłącznie naszych kandydatów na radnych i prezydenta. Nie mamy żadnej wiedzy ani związku z dystrybucją innych materiałów” - stwierdził chorzowski sztab KO.

Reakcja "GW"

Do ulotki odniósł się w środę redaktor naczelny katowickiej "GW" Dariusz Kortko.Jest nam przykro, że nasze treści są wykorzystywane w kampanii wyborczej. Nie rozumiemy, dlaczego ktoś uznał, że może sobie zabrać cudzą własność i dowolnie nią dysponować. To zwykła kradzież, a osoba lub osoby, które to zrobiły są złodziejami - stwierdził.

Groźby pod adresem prezydenta

Sprawa fałszywej ulotki "GW" to kolejna odsłona chorzowskiej kampanii. Przed tygodniem, 7 marca, policja z Chorzowa poinformowała o zatrzymaniu dwóch mężczyzn, którzy w internecie grozili śmiercią prezydentowi Kotali.

Prezydent ocenił wówczas, że powinna to być przestroga dla tych, którzy czują się bezkarnie i anonimowo w internecie, popełniając tam przestępstwa. Mamy informacje policji, że są to osoby powiązane z pseudokibicami Ultras Niebiescy; mamy świadomość, że jest to grupa związana z kontrkandydatem panem Szymonem Michałkiem - powiedział 7 marca Kotala. Wcześniej, 4 marca, złożył w prokuraturze zawiadomienia ws. kierowania wobec niego gróźb pozbawienia życia.