"Patrząc na tę marną manipulację nie dziwię się że Donald Tusk bał się konkurować ze mną w wyborach prezydenckich 2020. W 2025 też będzie cykorem?" - napisał prezydent na platformie X.

Reklama

Odpowiedź na wpis Tuska

Zablokowanie ustawy o "pigułce dzień po" wynika być może z braku rozumu. Próba zablokowania sieci szpitali onkologicznych - z braku serca - napisał wcześniej w sobotę premier Donald Tusk, także na platformie X.

Reklama

Premier odniósł się w ten sposób do prezydenckiego weta wobec nowelizacji prawa farmaceutycznego ws. tabletki "dzień po", a także decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego - w trybie kontroli następczej - nowelizacji ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej.

29 marca prezydent zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego, która umożliwiała dostęp bez recepty do tabletki "dzień po" dla osób powyżej 15 lat. Decyzję uzasadnił "poszanowaniem konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci". Jednocześnie prezydent zadeklarował otwartość na przewidziane w ustawie rozwiązania w odniesieniu do kobiet pełnoletnich.

"Plan B"

Reakcją rządu jest rozwiązanie dotyczące antykoncepcji awaryjnej, które resort zdrowia nazwał "Planem B dla polskich kobiet". Od 1 maja ma zacząć obowiązywać rozporządzenie ministra zdrowia, które zakłada dostępność tzw. tabletki "dzień po" dla osób powyżej 15 lat, po przeprowadzeniu stosownego wywiadu przez farmaceutę. Projekt trafił już do konsultacji publicznych.

W piątek Kancelaria Prezydenta poinformowała z kolei, że Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnegow trybie kontroli następczej nowelizację ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Nowelizacja przesuwa do 1 kwietnia 2025 r. termin wdrożenia Krajowej Sieci Onkologicznej. Sama nowelizacja weszła w życie 31 marca po podpisaniu przez prezydenta Dudę, co stało się 18 marca.

Ustawa o Krajowej Sieci Onkologicznej jest kolejną, którą prezydent wysyła do TK w trybie kontroli następczej, w związku z nieobecnością w Sejmie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, których prezydent wciąż uważa za posłów.