"Depresja mnie nachodzi, kiedy widzę sondaże. Ale jak się w nie wczytuję, to nie bardzo mogę uwierzyć, że 80 procent Polaków, czyli czterech na pięciu już podjęło decyzję. To się kłóci z moim postrzeganiem rzeczywistości" - analizował Olechowski. Jego zdaniem, tak niskie poparcie, jakie dają mu badania, wynika z tego, że jest kandydatem "jeszcze stosunkowo mało znanym".
Dlatego Olechowski liczy, że w czasie kampanii będzie miał szansę debatować ze swoimi konkurentami. Pierwsze takie starcie jest już umówione - w niedzielę Andrzej Olechowski spotka się z Markiem Jurkiem.
"Ja zawsze rozumiałem politykę jako poszukiwanie najlepszych rozwiązań dla obywateli. To się nazywa poszukiwaniem dobra wspólnego, a jak najlepiej go szukać jeśli nie przez konfrontacje rożnych propozycji? Dlatego moja pierwsza debata wyborcza będzie z Markiem Jurkiem, bo stoimy na dwóch różnych, skrajnych stanowiskach" - tłumaczył w "Trójce".
Były szef MSZ przyznał, że miałby opory przed debatą z Andrzejem Lepperem. "Miałbym wielki problem, żeby rękę podać, a adwersarzowi trzeba przecież rękę podać" - mówił. "Wiem, że został zarejestrowany, to może dobrze dla niego, ale źle dla nas" - tłumaczył.