Sędzia Małgorzata Wasylczuk mówiła w uzasadnieniu, że prokurator przedłożył dokumenty wskazujące na to, że Pawlak złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Dodała, że przeprowadzona kwerenda materiałów nie przyniosła żadnych informacji, które mogłyby wskazywać na współpracę kandydata z tajnymi służbami PRL.
W czasie swoich zeznań Pawlak przypomniał, że składał oświadczenie lustracyjne przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Zaznaczył, że treść zawarta w tym dokumencie jest prawdziwa.
Prokurator z Biura Lustracyjnego przypomniała, że Pawlak napisał w swoim oświadczeniu, że nie pracował, nie pełnił służby, ani nie był współpracownikiem służb PRL. Jak zaznaczyła, weryfikacja tego oświadczenia oraz przeprowadzona kwerenda dokumentów wskazują, że jest ono prawdziwe.
Dodała, że nie odnaleziono żadnych dokumentów, które wskazywałyby na to, że Pawlak był współpracownikiem służb PRL. Po tym stwierdzeniu wniosła o uznanie, że złożył on zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Procedurę lustracji muszą przejść wszyscy kandydaci urodzeni przed 1 sierpnia 1972 r. Według przepisów, kandydaci na prezydenta RP są lustrowani z urzędu przez sądy okręgowe właściwe dla miejsc ich zamieszkania. Państwowa Komisja Wyborcza rozesłała im oświadczenia lustracyjne kandydatów co do ich ewentualnych związków ze służbami specjalnymi PRL. Po otrzymaniu oświadczenia sąd wydaje orzeczenie w I instancji w 21 dni, a w II instancji - w 14 dni. Prawomocny wyrok o złożeniu niezgodnego z prawdą oświadczenia powoduje m.in. pozbawienie danej osoby na lat 10 biernego prawa wyborczego na urząd prezydenta.