Prof. Staniszkis udzieliła wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym stawia śmiałe tezy, co do zmian w układzie sił w parlamencie. Jej zdaniem Platforma prze do sojuszu z SLD. Na pytanie, czy nominacja Marka Belki na kandydata na szefa NBP to zapowiedź tych zmian, socjolog odpowiada:
"Podwaliny są gdzie indziej. To jest tylko jeden z elementów. Belka współpracował już z Jackiem Rostowskim przy uzyskaniu linii kredytowej dla stabilizacji złotówki. Jest dobrym kandydatem" - powiedziała Staniszkis.
"Pani zdaniem koalicja Platformy z częścią SLD nastąpi już po wyborach prezydenckich?" - pyta "Rzeczpospolita". "Albo jeszcze w tej kadencji, albo - jak liczą - po przyszłych wyborach parlamentarnych" - odpowiada.
"PiS i PSL będą w opozycji. Tak może być do wyborów parlamentarnych. Ale po nich partia Kaczyńskiego może wygrać, bo pokazuje swoją młodszą i bardziej profesjonalną twarz" - twierdzi Staniszkis.
Profesor nie pozostawiła na Bronisławie Komorowskim - kandydacie PO w wyborach prezydenckich - suchej nitki. "Jest beznadziejny" - ocenia ekspertka, która przyznaje jednocześnie, że popiera Kaczyńskiego i pomaga mu w kampanii. "Nadaje się tylko na rolę żyrandola, a to jest dużo za mało" - dodaje.
"Widziałam sołtysa w Licheniu, którego musieli powstrzymywać (...) Aby się nie rzucił na Komorowskiego, który opowiadał o znajomym sołtysie z Budy Ruskiej. Przechwalał się, że nie wiadomo co mu załatwił. A takiego załatwiactwa ludzie nie lubią. Bronisław Komorowski po prostu jest urwany z choinki".
"Platforma zawrze koalicję z nieideologicznymi pragmatykami z SLD. Polską rządzić będzie Bielecki, Marek Belka, Kalisz z Kwaśniewskim i układem w tle. Z Tuskiem firmującym to rozdanie" - twierdzi prof. Jadwiga Staniszkis. Dodaje, że w przyszłości "możliwa jest koalicja PiS-PSL".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama