Joanna Lichocka z TVP, Monika Olejnik z TVN24 i Magda Sakowska z Polsatu News - te trzy dziennikarki przepytywały kandydatów.
Kandydaci na odpowiedź mieli po dwie minuty.
Polityka społeczna
Joanna Lichocka pyta o wyrównanie szans Polski A i B
Jarosław Kaczyński zaczął od przedstawienia rządowej koncepcji "lokomotyw" i koncepcji "zrównoważonego rozwoju". Tłumaczył, dlaczego popiera tę drugą. "Uważamy, że dobry rozwój Polski to jest rozwój zrównoważony i on jest w interesie wszystkich" - mówił. Tłumaczył, że koncepcja "lokomotyw" doprowadzała na świecie do powstawania wysp dobrobytu. "Jako prezydent Rzeczpospolitej będę czynił wszystko, by Polska rozwijała się w sposób zrównoważony".
"Polska jest jedna, nie ma Polski A i B" - stwierdził Bronisław Komorowski. Wyliczał, że biedniejsze województwa straciły na skutek decyzji rządu PiS. Mówił o zasługach rządu PO - podwyżkach dla nauczycieli, o budowie dróg lokalnych - "schetynówek", o "orlikach". "Do rangi symbolu urasta dla mnie to, że o podziale na Polskę A i B usłyszałem w Rzeszowie, gdzie rząd przeznaczył pół miliona złotych na rozwój uniwersytetu" - podkreślał Komorowski. Dodał, że nie ma co straszyć tym, że rząd chce komuś coś zabrać.
Magda Sakowska pyta o ustawę o związkach homoseksualnych
Komorowski mówi, że jest to dość wydumane pytanie. "Nie spodziewam się, by w najbliższym czasie pojawiła się taka inicjatywa ustawodawcza" - mówił. Dodał, że obecnie obowiązujące prawo wystarcza, by nieformalne związki mogły funkcjonować.
Kaczyński przywołał konstytucję, która mówi o małżeństwie jako o związku kobiety i mężczyzny. Szef PiS wrócił do poprzedniego pytania i prostował słowa Bronisława Komorowskiego na temat rozwoju wschodniej Polski. "Mam 20 sekund to odpowiem" - zareagował Komorowski. I zarzucił szefowi PiS mówienie o obietnicach bez pokrycia. Dyskusję kandydatów przerwała Monika Olejnik.
Monika Olejnik pyta o rozdział Kościoła od państwa i in vitro
Kaczyński mówi, że stosunki między Kościołem a państwem reguluje prawo i to jest jasne. Nawiązując do in vitro, stwierdził, że trzeba szukać kompromisu, a jest on "do znalezienia". "Sądzę, że powoli, choć nie bez trudności ta sprawa zostanie załatwiona" - mówił szef PiS. Łączenie uroczystości kościelnych i państwowych uważa za wyraz polskiej tradycji. Dopytywany, co sądzi o in vitro, odparł: "Jestem katolikiem, uważam, że zarodek jest człowiekiem".
Komorowski stwierdził, że jako ojciec piątki dzieci jest ostatnią osobą, która chciałaby pozbawić młodych ludzi szansy na rodzicielstwo. Nie wolno nakazać korzystania z tej metody, jeśli ktoś uważa to za niesłuszne, ale nie można tego zabronić - stwierdził. "Jestem zwolennikiem autonomii, poszanowania państwa przez Kościół i Kościoła przez państwo" - mówił. Dodał, że w sprawie in vitro potrzebny jest kompromis, podobny do tego aborcyjnego. Domagał się też wytłumaczenia od szefa PiS, skąd pomysły karania za in vitro.
Podsumowanie:
"Nie ma Polski A i B" - mówił Komorowski. "Trzeba budować w sposób solidarny, na fundamencie wolności" - dodał. Podkreślał, że potrzebna jest dbałość o słabszych. Wyliczał zasługi rządu PO: podniesienie pensji, zasiłków. "Nie warto popełnić błędu podziału, bo tylko wspólne działanie może Polsce przynieść rozwój" - mówił marszałek Sejmu. Przestrzegał przed dzieleniem Polski, a zachęcał do budowania zgody.
"Polityka społeczna musi polegać na tym, żeby państwo nie odwracało się tyłem do obywatela" - stwierdził Kaczyński. I przypomniał Donalda Tuska, który na wałach mówił powodzianom, że "wybrali złego wójta". Przyznał, że Polska nie powinna się dzielić na grupy, ale by tak było, państwo musi prowadzić aktywną politykę społeczną. Stwierdził, że w czasach jego rządów konsumpcja wzrosła o 1/3. Sprzeciwiał się kwestionowaniu tego.
czytaj dalej >>>
Gospodarka
Magda Sakowska pyta o podniesienie wieku emerytalnego
Komorowski mówi, że w Polsce udało się uratować wzrost gospodarczy. "Udało się uchronić Polskę przed kryzysem, który w Rumunii oznacza cięcia w emeryturach" - wyliczał. Dodał, że gdyby zrealizować propozycje PiS, Polska byłaby dzisiaj Grecją. Mówił, że teraz trzeba wzmocnić wzrost gospodarczy. To jest szansa na dogonienie krajów zamożnych, bo my się teraz rozwijamy szybciej niż one - tłumaczył. Podkreślał zasługi obecnego rządu. "Nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego, ale można stworzyć możliwość wyboru, łącznie z podwyższeniem emerytury" - mówił Komorowski.
Kaczyński tłumaczył, że gdyby zrealizowano pomysły PiS, wzrost gospodarczy byłby jeszcze wyższy. Apelował o to, by nie porównywać Polski do Grecji. Wytknął rządowi PO także słabe wykorzystanie środków unijnych.
Monika Olejnik pyta, czy likwidować przywileje emerytalne
Kaczyński nie chce likwidować przywilejów emerytalnych, które nazwał substytutem niskich pensji np. w armii. Wytknął zaniechanie planu modernizacji policji, obcięcie wydatków na armię, co sprawiło - jego zdaniem - że profesjonalizacja wojska w Polsce jest fikcją. "Jako prezydent RP będę zdecydowanie bronił obecnych rozwiązań i jednocześnie twardo naciskał, by wykonywać ustawy o armii i policji" - tłumaczył. Jako swego doradcę ws. gospodarki wskazał Zytę Gilowską.
Komorowski podkreślił, że jest jednym z twórców obecnego systemu emerytalnego w wojsku. Opowiedział się za jego utrzymaniem. Pytany o doradcę, zaczął wyliczać swe ostatnie decyzje: powołanie Marka Belki na szefa NBP i zaproszenie opozycji do RBN. Powiedział, że porad będzie szukał u wielu źródeł.
Joanna Lichocka pyta o umowę gazową z Rosją
Komorowski podkreślił, że chodzi o umowę negocjowaną. "Jeśli się okaże, że jest u nas gaz łupkowy w wielkich ilościach, to będziemy szczęśliwi" - mówił. Stwierdził, że trzeba równolegle negocjować z dostawcami gazu klasycznego i prowadzić odwierty, by sprawdzić zasobność złóż gazu łupkowego. Zapewnił, że rząd zadba, by sprzedaż zgody na eksploatację gazu łupkowego była obwarowana prawnie. Podkreślił, że sprawa gazu łupkowego wyjaśni się w przeciągu kilku lat.
Kaczyński stwierdził, że podpisywanie umów sięgających ponad 20 lat do przodu jest ryzykowne. Nawet gdyby gazu łupkowego nie było, byłbym temu przeciwny, dziwię się, że rząd w ogóle bierze to pod uwagę - stwierdził szef PiS. Podkreślił, że jeśli chodzi o gaz łupkowy, trzeba doprowadzić do sytuacji, by państwo miało z tego "właściwe zyski". "Spraw bezpieczeństwa nie wolno zaniedbywać, nie wolno iść w jednym kierunku" - podkreślił Kaczyński.
Podsumowanie:
Kaczyński stwierdził, że Komorowski przypisuje rządowi PO osiągnięcia rządu PiS. "Jestem za tym, by wspierać polski kapitalizm" - mówił. Dodał, że był zdumiony, że premier Tusk pochwalał działania prezydent Warszawy wobec kupców z KDT. "Jeśli chodzi o firmę w jednym okienku, to jest śmiech" - mówił. Wytknął także rządowi, że nie zajął sie sprawą przeniesienia z Polski produkcji fiata Panda. Wspomniał także rządowi błędy popełnione w przypadku CO2.
Komorowski stwierdził, że poprzedni rząd nie potrafił wykorzystać koniunktury gospodarczej. "Za pana rządów było 8 mld zł na budowę dróg, dzisiaj jest 30 mld" - zwócił się do szefa PiS. Przyznał, że "jedno okienko" nie jest ideałem, ale podkreślił, że rząd skrócił procedury decyzyjne ws. budowy dróg z 300 do 100 dni. Wytknął poprzedniemu rządowi tworzenie atmosfery straszenia i ścigania każdego, kto zarobił jakies pieniądze.
czytaj dalej >>>
Polityka zagraniczna i bezpieczeństwo
Monika Olejnik pyta o śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej
Kaczyński mówi, że od początku chciał przekazania śledztwa Polsce. "Nie chcę ze sprawy katastrofy czynić elementu kampanii wyborczej, ale mamy do czynienia z sytuacją, że jest coraz więcej wątpliwości" - mówił. Stwierdził, że "ta sprawa kuleje". Jako prezydent zwróci się do rządu o "podjęcie odpowiednich działań". Dodał, że sprawa ta jest kwestią polskiego honoru. Nie potrafił wskazać szefa BBN.
Komorowski podkreślił, że w katastrofie smoleńskiej zginęli ludzie z różnych stron sceny politycznej. Jego zdaniem polska strona zrobiła wszystko, co mogła, by wyjaśnić katastrofę. Podkreślił, że własne śledztwo prowadzi także polska prokuratura. Dodał, że sprawa ta jest cząstką relacji polsko-rosyjskich. Wyznał, że Dmitrij Miedwiediew przyjął jego zaproszenie do Polski. Dodał, że z Rosjanami trzeba rozmawiać o dalszych perspektywach stosunków polsko-rosyjskich. Potwierdził, że generał Koziej pozostanie szefem BBN.
Joanna Lichocka pyta o sytuację w armii
Komorowski przyznał, że ustawa o przekazaniu na armię 1,95 PKB to "jego dziecko". Dodał, że jest po rozmowie z szefem MON Bogdanem Klichem, i że taki budżet będzie wykonany. Podkreślił, że nie da się zmodernizować armii skutecznie, jeśli będziemy realizować politykę ekspedycyjną. Wspomniał, że znaczna część budżetu armii idzie na misję w Afganistanie.
Kaczyński przyznał, że takie wydatki na armię trzeba utrzymać. Mówił, że jest wiele sygnałów o złej sytuacji w armii. Stwierdził, że formacja rządząca jest nastawiona minimalistycznie. "My byliśmy nastawieni nieco mniej minimalistycznie" - dodał. I podkreślił, że trzeba dążyć, by Polska była traktowana jak wielki naród. Podkreślił, że chciałby przełomu w stosunkach polsko-rosyjskich, ale podkreślił, że ostatnie rosyjskie decyzje ws. Katynia na to nie wskazują, a polscy śledczy badający sprawę katastrofy nie otrzymują dokumentów.
Magda Sakowska pyta o politykę wobec Białorusi
Kaczyński przyznał, że jest to trudny problem. Mówił o potrzebie kompilacji dwóch metod - twardej i miękkiej polityki. Przyznał, że zmartwiła go rezygnacja Andżeliki Borys z kierowania Związkiem Polaków na Białorusi. Mówił o polityce nacisków łączonej z polityką zachęt. Zdradził, że jego rząd prowadził nieoficjalne rozmowy tego typu. "Jeżeli będziemy mieli prezydenta Miedwiediewa, a ja będę prezydentem, to o tych sprawach będziemy rozmawiać".
Komorowski był zdziwiony pomysłem rozmowy z Miedwiediewem o Białorusi. "Tak się nie robi" - mówił marszałek. Przyznał, że z problemem Białorusi świat sobie nie radzi. Stwierdził, że Polska powinna wpływać na politykę Europy, by mocniejszym głosem rozmawiać z Aleksanderm Łukaszenką. Mówił, że na granicy polsko-białoruskiej ratyfikował umowę o małym ruchu granicznym, która ma pomóc Polakom mieszkającym na Białorusi. "Tędy wiedzie droga do zmiany mentalności na Białorusi" - dodał.
Podsumowanie
Komorowski stwierdził, że w polityce zagranicznej trzeba się szanować i nie można zgadywać, czego chcą od nas wielcy tego świata. Polska - jego zdaniem - powinna być liderem integracji europejskiej, a także powinna budować dobre relacje z sąsiadami - mówił. Kładł nacisk na relacje z Rosją. Stwierdził, że Moskwa będzie z nami współpracować wtedy, kiedy zobaczy, że jesteśmy silni Europą. "Nie warto prowadzić polityki wymachiwania szabelką" - dodał i mówił, że nie wolno obiecywać polityki ekspedycyjnej i trzeba cenić krew polskiego żołnierza. "Teraz nas ktoś tylko poklepał po plecach" - stwierdził.
Kaczyński stwierdził, że najwidoczniej marszałek zmienił zdanie, bo ostatnio zwiększył kontyngent w Afganistanie. Potwierdził, że trzeba się szanować i że nie ważne są poklepywania po plecach, ale takie symbole jak np. Centrum Wypędzonych w Berlinie. Podkreślił, że należy kontynuować wysiłki na Wschodzie, i nie chodzi tylko o Rosję. Wytknął rządowi brak starań o obecność Polski w G20. Dodał, że trzeba dbać o stosunki z USA.
czytaj dalej >>>
Swobodna wypowiedź każdego z kandydatów
Kaczyński: "Będę prezydentem wszystkich Polaków"
Szef PiS zwrócił się do konkretnych grup społecznych, którym składał obietnice: nakłady na kulturę, walka o prawa pracownicze. Będę zabiegał, by Polska była narodem, a nie, by obowiązywała zasada, że państwo to wróg, a każdy sobie rzepkę skrobie" - mówił.
Komorowski: "Jeśli się chce, można budować zgodę"
Marszałek zauważył, że w czasie debaty nie pojawił się temat służby zdrowia. "Czas przerwać te niepotrzebne wojny o krzesło, o samolot, czas zacząć po prostu pracować" - mówił. Dodał, że Polakom pięć lat spokoju po prostu się należy. Debata skończyła się na wytknięciu Kaczyńskiemu słów o chęci likwidacji dopłat dla rolników. Kandydaci dyskutowali na ten temat także po zakończeniu debaty.