14-letnia dziewczyna zdarła wszystkie plakaty, które wisiały na jednym z przystanków autobusowych w Radomiu. To trzeci odnotowany w sobotę przypadek łamania ciszy wyborczej na Mazowszu - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.

Reklama

Nastolatka zniszczyła wszystkie plakaty różnych kandydatów startujących w wyborach. Dziewczyna podarła je na drobne kawałki. Policjanci przekazali 14-latkę rodzicom. Teraz - według Kaczmarka - zajmie się nią Sąd Rodzinny i dla Nieletnich.

Wcześniej policja na Mazowszu odebrała dwa zgłoszenia o łamaniu ciszy wyborczej: najpierw w sobotę po południu policja otrzymała zgłoszenie o zrywaniu w nocy z piątku na sobotę plakatów wyborczych w Żelechowie (pow. garwoliński).

Natomiast drugi przypadek łamania ciszy wyborczej odnotowano w Błędowie (pow. grójecki). "Jeden z kandydatów na wójta tej gminy poinformował policję, że jego kontrkandydat w wyborach w trakcie ciszy wyborczej rozsyła sms-y nakłaniające do oddania na niego głosu w wyborach" - powiedział Kaczmarek. Rzecznik poinformował, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. "Chodzi o naruszenie art. 27e ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta" - wyjaśnił Kaczmarek.

Reklama

Kilka zgłoszeń o przypadkach złamania ciszy wyborczej otrzymała w sobotę również policja w województwie śląskim - podał nadkomisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji. Najpoważniejsze zgłoszenie dotyczyło prezentera jednej ze śląskich rozgłośni radiowych, który miał rano namawiać do udziału w wyborach, a później zniechęcać do głosowania na listę pewnego komitetu. W Siemianowicach Śląskich rozdawano z kolei bezpłatne gazety ze zdjęciem osoby, ubiegającej się o wybór do rady miasta.

W innym punkcie tego miasta zgłoszono, że ktoś prawdopodobnie już w sobotę wrzucił ulotki do skrzynek mieszkańców. W Świętochłowicach właściciel garażu poinformował, że ktoś rozwiesił na nim ulotki promujące kandydata na prezydenta tego miasta i na radnych.

"Wszystkie te zgłoszenia zostaną sprawdzone, przekażemy je też komisarzowi wyborczemu" - powiedział Jończyk PAP.

Reklama



O domniemanym naruszeniu ciszy wyborczej przez portal internetowy informował też policję i media mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. Na stronie znajdują się bowiem wyniki sondy przedwyborczej na temat tego, kto wygra wybory prezydenckie w mieście. Znajduje się tam jednak również adnotacja, że na czas ciszy wyborczej tematy związane z wyborami zostają zamknięte.

Jak wyjaśnił dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach Wojciech Litewka, zgodnie z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej, cisza wyborcza dotyczy rzeczywistej aktywności w przeddzień wyborów w internecie. Archiwalne materiały mają prawo się tam znajdować.

Niespokojnie było też na Opolszczyźnie. Do policji dotarły tam trzy informacje o złamaniu ciszy wyborczej - w Namysłowie, Korfantowie i Nysie - powiedział PAP rzecznik opolskiej policji, nadkom. Maciej Milewski. W Namysłowie jedna z mieszkanek miasta zauważyła rano pod swoimi drzwiami ulotki wyborcze, których wieczorem nie było, w Korfantowie po mieście jeździł samochód z materiałami wyborczymi jednego z kandydatów. "Taką informację przekazał policji inny kandydat" - relacjonował Milewski.

Natomiast w Nysie jeden z kandydatów poskarżył się policji, że ktoś zerwał i przeniósł w inne miejsce jego baner wyborczy. "Kandydat ustawił baner z powrotem na miejsce, czym mógł złamać ciszę wyborczą. Badamy, czy jego działanie wyczerpuje znamiona tego wykroczenia" - zaznaczył Milewski.

Świętokrzyska policja otrzymała zgłoszenie o rozwieszaniu plakatów wyborczych kandydatów w wyborach samorządowych w trakcie ciszy wyborczej, po północy w sobotę. Skądinąd, otrzymała też zgłoszenie o zrywaniu plakatów. Rano w sobotę miały miejsce kolejne incydenty.

Jak poinformował Grzegorz Dudek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, 20 minut po północy policjanci dostali zgłoszenie z miejscowości Domaszowice w podkieleckiej gminie Masłów. "Na ogrodzeniu jednej z posesji mężczyzna, który startuje w wyborach wraz z dwiema innymi osobami wieszał plakaty swoje i drugiego kandydata" - mówił Dudek. Jeden z mężczyzn tłumaczył, że to jego rodzinna posesja.



Z kolei ok. godz. 1.30, 65-latek w Skarżysku-Kamiennej zrywał plakaty wyborcze. "Mężczyzna najprawdopodobniej będzie odpowiadał za wykroczenie - umyślne usuwanie ogłoszenia wystawionego przez organizację państwową, samorządową lub społeczną" - dodał policjant. Kodeks karny przewiduje w tym wypadku areszt lub karę grzywny.

W sobotę rano policja w Starachowicach otrzymała zgłoszenie od jednego z kandydatów w wyborach, że ulotki szkalujące jego osobę zostały rozłożone na nagrobkach miejskiego cmentarza. Z kolei na terenie jednej z miejscowych firm na ekranie był wyświetlany spot wyborczy. Po interwencji policji, urządzenie wyłączono.

Sprawy będzie wyjaśniał sąd.

W czasie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej na rzecz kandydatów, ani podawać do wiadomości publicznej wyników sondaży wyborczych. Zabronione jest m.in.: organizowanie pochodów, manifestacji, rozdawanie ulotek, rozwieszanie plakatów, zachęcanie do głosowania na poszczególnych kandydatów.

Za czynną agitację grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Większa kara grozi osobie, która podczas trwania ciszy wyborczej opublikuje wyniki sondaży wyborczych; grzywna finansowa w tym przypadku może wynieść od 500 tys. zł do 1 mln zł.

Gdy wyborca zauważy złamanie ciszy wyborczej, powinien poinformować o tym policję lub prokuraturę.