Czesław Małkowski ze stanowiska prezydenta Olsztyna w wyniku referendum w atmosferze oskarżeń o molestowanie seksualne urzędniczek. Postanowił jednak wystartować w wyborach samorządowych i odniósł zaskakujący sukces - wygrał I turę z wynikiem 38 procent. W niedzielę okaże się, czy wróci na stanowisko.

Reklama

W związku z tym do świata polityki wkroczył znany ze scen kabaretowych Piotr Bałtroczyk, satyryk i rodowity olsztynianin. Za własne pieniądze wykupił w mediach spoty, w których przekonuje mieszkańców, by nie głosowali na Małkowskiego. Kosztowało go to 10 tysięcy złotych.

"Nie chcę, żeby był prezydentem mojego miasta. To jest moje miasto i chciałbym być z niego dumny. A to jest człowiek nikczemnego życiorysu" - mówił w rozmowie z "Wydarzeniami" Polsatu. W spotach przypomina nie tylko o sprawie oskarżeń o molestowanie, ale także o dalszej przeszłości Małkowskiego. Mówi o jego pracy cenzora i o tym, że jego ojcu wykreślał z tekstów w gazecie Listę Katyńską.

Sam Małkowski jednak swą przeszłość i kontakty z Andrzejem Bałtroczykiem wspina inaczej. "Pan Piotr poniżył moją przyjaźń z jego ojcem Andrzejem, z którym naprawdę wiele dobrego zrobiliśmy" - przekonywał.

Do inicjatywy Bałtroczyka przyłączył się inny mieszkaniec Olsztyna, kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc. "Ja tez się urodziłem w tym mieście i nie chciałbym się za to miasto wstydzić" - mówi.