Były prezydent, odwołany w referendum po tzw. seksaferze, Czesław Małkowski uzyskał w drugiej turze wyborów około 48,3 procent głosów. Dane pochodzą z 36 spośród 97 obwodowych komisji wyborczych - poinformowano PAP w Miejskiej Komisji Wyborczej w Olsztynie. Frekwencja o godz. 19 wyniosła 39,27 proc.

Reklama

Piotr Grzymowicz (niezależny, popierany przez PSL) i Czesław Małkowski głosowali przed południem w tej samej komisji wyborczej - w olsztyńskim miasteczku akademickim, Kortowie. Małkowski przyszedł do obwodowej komisji wyborczej z żoną. Godzinę po nim, w tej samej komisji, pojawił się Grzymowicz z żoną i najmłodszym z trzech synów. Obaj kandydaci nie chcieli ujawniać swoich przewidywań co do wyników głosowania na prezydenta Olsztyna.

Piotr Grzymowicz - pytany o przebieg kampanii wyborczej przed drugą turą - mówił, że istotne dla wyników mogą być ubiegłotygodniowe "inicjatywy obywatelskie": apele i protesty stowarzyszeń czy osób prywatnych przeciwnych startowi Małkowskiego, wobec którego trwa od trzech lat śledztwo w sprawie tzw. seksafery.

Zdaniem Grzymowicza, na wyborcach zrobiło wrażenie zwłaszcza głośne w mediach wystąpienie pochodzącego z Olsztyna prezentera telewizyjnego i konferansjera kabaretowego Piotra Bałtroczyka, który "błagał, żeby nie głosowali na Małkowskiego". Sam Grzymowicz unikał w kampanii tematu tzw. seksafery. "Chciałem rozmawiać o przyszłości Olsztyna, ale mój konkurent mówił głównie o przeszłości. Ja zapowiadałem konkretne inwestycje na najbliższe cztery lata, pan Małkowski obiecywał gruszki na wierzbie" - stwierdził Grzymowicz.

Czesław Małkowski zrezygnował z organizacji wieczoru wyborczego dla swoich zwolenników. Jak powiedział, powodem jest choroba wnuka, który znalazł się w szpitalu. Dlatego - jak stwierdził - nie jest w nastroju, żeby myśleć o świętowaniu ewentualnego zwycięstwa wyborczego. Małkowski uważa, że przed drugą turą stał się obiektem różnego rodzaju "obrzydliwych ataków", które mogły wpłynąć na wynik głosowania. Mimo to - jak podkreślił - niezależnie od ostatecznych wyników, już odniósł zwycięstwo.

"Tysiące olsztynian, którzy na mnie zagłosowali, pokazało, że nie wierzą w te wszystkie nieprawdziwe historie o mnie" - mówił Małkowski. Dodał też, że startował w wyborach, żeby "realizować konkretny program, a nie po to, żeby się oczyścić" z zarzutów, ciążących na nim w związku z tzw. seksaferą.