Prezydent, wraz z dwojgiem ze swoim dzieci, głosował w niedzielę w warszawskim liceum im. Stefana Batorego.
Jak zaznaczył, to, są szczególne wybory, gdzie "decydują się nie tylko losy tej wielkiej ojczyzny, ale także losy małych ojczyzn, które są wielką zdobyczą 20 lat wolności w Polsce".
"Jedna z największych reform, najlepiej skutkująca jest reforma samorządowa i warto z tej mądrze zagospodarowanej wolności korzystać" - mówił Komorowski. Jak zauważył, to wymaga prostego zabiegu - "pójść i zagłosować".
Jak żartował prezydent, "tych parę kartek (kart wyborczych, których każdy wyborca dostaje cztery - PAP) może początkowo przestraszać", ale - zaznaczył - "jest to logicznie opisane".
Prezydent wyraził też nadzieję, że "oprócz szyldów wszyscy starają się zapamiętać jakieś nazwiska i głosują na osoby". "To jest bardzo ważne, bo w wyborach samorządowych znaczenia wyjątkowego nabierają umiejętności, doświadczenie i dotychczasowe opinie o ludziach działających w samorządzie".
"To są ludzie, którzy załatwiają nasze sprawy - na naszym osiedlu, na naszej ulicy, a czasami nawet w naszym domu" - dodał.
"W wyborach samorządowych frekwencja rzadko kiedy bywa bardzo wysoka. Liczę na to, że będzie lepsza niż poprzednim razem" - podkreślił Komorowski.