Do Smoleńska miało pojechać aż 70 osób ekipy TVP, najlepsze wozy transmisyjne, mnóstwo kamer. Takie plany obowiązywały przy Woronicza jeszcze w lutym - pisze "Rzeczpospolita". Zgodnie z tymi informacjami, TVP nie będzie tak dużego nacisku kładła na to, co będzie się działo na miejscu katastrofy.

Reklama

"Niedawno dowiedzieliśmy się, że mamy nie robić rocznicy z aż takim rozmachem, jak planowano. Będzie nacisk na pokazywanie tego, co się dzieje przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, gdzie zgromadzą się zwolennicy PiS" - mówi gazecie pracownik telewizji publicznej.

Rozmówcy "Rzeczpospolitej" podejrzewają, że zmiana planów ma związek z objęciem rządów w TVP przez kojarzonego z Platformą Obywatelską Juliusza Brauna. Podobno partii Donalda Tuska nie na rękę byłoby obszerne pokazywanie obchodów rocznicy - sugerują informatorzy dziennika.

Telewizja publiczna zapewnia, że ze starannością przygotowuje się do 10 kwietnia. "Traktujemy to przedsięwzięcie z dużym pietyzmem, rzetelnością i z poszanowaniem odczuć społecznych. Ciągle dopracowujemy ofertę programową na ten dzień" - mówi p.o. rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska.

W dniu rocznicy "Wiadomości" będą nadawane z Warszawy, ale Smoleńska pojadą reporterzy. TVN swoje główne wydanie "Faktów" przenosi do Smoleńska. Polsat wysyła dziennikarzy na miejsce katastrofy.