Nawałnica o nazwie Xynthia, z wiatrem o prędkości dochodzącej do 150 km/h, szaleje od nocy z soboty na niedzielę na połowie terytorium Francji. Jest to jedna z najsilniejszych nawałnic we Francji od 1999 roku.
Premier Francji Francois Fillon określił ją jako "klęskę narodową". Zapowiedział, że przywrócenie elektryczności może potrwać kilka dni i że w ciągu 48 godzin zostaną opublikowane wytyczne. Fillon spotkał się ze sztabem kryzysowym, w którego skład wchodzi wielu członków rządu. Zapowiedział też "wyjątkowy plan wzmocnienia falochronów".
Prezydent Nicolas Sarkozy w komunikacie zwrócił się do rządu o bezzwłoczne podjęcie działań na rzecz dotkniętych katastrofą.
Sarkozy i szef MSW Brice Hortefeux odwiedzą w poniedziałek rejony kraju, które najbardziej ucierpiały.
Gwałtowne wichry dotarły też już do Belgii, zwłaszcza do położonego na południu rejonu Charleroi i Tournai, obalając drzewa i zrywając linie elektryczne, ale do niedzielnego wieczora nie było tam ofiar.
W nocy wichura ma dotrzeć także do zachodniej i południowej Polski.
Dotychczasowy bilans ofiar Xynthii, z godziny 17.10, to 45 osób - podało francuskie MSW. W samej tylko najbardziej dotkniętej nawałnicą Wandei w zachodniej Francji zginęło 29 osób.
Bilans ten z minuty na minutę zmienia się i może jeszcze wzrosnąć - powiedział rzecznik obrony cywilnej Samuel Bernes.
czytaj dalej
Wszystkich ofiar Xynthii w Europie jest łącznie 50. Trzy osoby zginęły w Hiszpanii, jedna w Niemczech, dziecko w Portugalii.
Wśród ofiar śmiertelnych we Francji jest 10-letnie dziecko. Najwięcej osób zginęło w dwóch departamentach na zachodzie kraju - Wandei i Charente-Maritime. Niezwykle silny wiatr spowodował przełamanie wałów ochronnych w tamtejszej części wybrzeża Atlantyku. Wiele osób utonęło na zalanym wodą wybrzeżu, inne zostały przygniecione zwalonymi drzewami lub innymi ciężkimi przedmiotami.
Na wybrzeżu Atlantyku śpiących mieszkańców obudziła rano woda wysoka na 1,5 metra. Od rana śmigłowce ratunkowe ewakuowały tam część osób, które musiały schronić się przed nadciągającą falą na dachach swoich domów. Setki strażaków usuwa skutki powodzi i odblokowuje drogi, zatarasowane przez setki zwalonych drzew.
W niedzielę rano około miliona domów pozbawionych było prądu, zwłaszcza w środkowej części kraju (regionach Owernia, Centre i Limousin) oraz w Bretanii.
Z powodu nawałnicy mocno zakłócony jest transport. Odwołano liczne loty z paryskich lotnisk Roissy-Charles-de-Gaulle i Orly, gdzie rano prędkość wiatru przekraczała 100 km/h. Kolej ostrzegła przed opóźnieniami dochodzącymi do trzech godzin na trasach między Paryżem a zachodnią i południowo-zachodnią częścią kraju, m.in. w kierunku Nantes, Bordeaux i Tuluzy.
Kataklizm znacznie utrudnił ruch drogowy, blokując w różnych regionach kraju wiele ciężarówek.
W 1999 roku Francję nawiedziły huragany Lothar i Martin, pochłaniając 92 ofiary śmiertelne i powodując szkody na sumę 7 miliardów euro.