Wokół Ziemi pojawią się latające moduły, które z platformami na Pacyfiku połączą supermocne liny z włókien węglowych. Wystarczy dowieźć ludzi lub towary na platformę, zapakować do kapsuły, nacisnąć guzik i... po kilkunastu minutach będą w kosmosie! Energię całej maszynerii dostarczą lasery zamontowane na orbicie: ich promienie zasilać będą naziemne baterie słoneczne. Transport kilograma ładunku na orbitę ma kosztować 200 dolarów (ok. 600 zł).

Reklama

Na razie kabiny będą mieścić 20 ton ładunku. Jednak inżynierowie już pracują nad tym, by windami można było wywozić na orbitę statki kosmiczne i dopiero tam odpalać ich silniki. To pozwoliłoby na znacznie dłuższe loty. Obecnie większość paliwa statki kosmiczne zużywają na opuszczenie atmosfery.

Kiedy ruszą pierwsze windy? Dopiero w roku 2018. Według twórców systemu, zacznie się wtedy nowy etap w podboju kosmosu. Na orbicie będą mogły powstać hotele, galerie handlowe, a nawet w pełni zautomatyzowane fabryki.