Służby bezpieczeństwa ostrzelały artylerią kryjówki zwolenników Abdula-Maleka al-Hutiego, syna zabitego w 2004 roku przez siły rządowe szyickiego przywódcy rebelii szejka Badra Edina al-Hutiego. I wtedy rozpoczęły się walki. Według jemeńskiej Najwyższej Rady Bezpieczeństwa, szyiccy buntownicy są finansowani z zagranicy. Rząd w Sanie ma na myśli głównie Iran i Libię.

Reklama

Al-Huti zaprzecza jednak, żeby miał jakiekolwiek kontakty z tymi krajami. Oskarża za to jemeński rząd o korupcję i sprzyjanie Zachodowi.

Szyici stanowią - według różnych źródeł - od 30 do 47 procent ludności Jemenu.