Pałki na plecach poczuli członkowie ugrupowania Julii Tymoszenko i proprezydenckiej Naszej Ukrainy - informuje służba prasowa tej partii. Oburzony Anatolij Łucenko z Naszej Ukrainy podkreślił, że "po raz pierwszy w historii niepodległej Ukrainy milicja zastosowała siłę wobec deputowanych". Rozkazy wydali milicjantom ludzie premiera Wiktora Janukowycza.
Wejście do Sądu Konstytucyjnego blokował rano prawdziwy tłum zwolenników, ale i przeciwników prezydenta Wiktora Juszczenki. W sumie było tam około 10 tys. ludzi. Sędziowie nie byli w stanie sami wejść nawet za ogrodzenie gmachu. Dlatego drogę torowali im komandosi, a niektórzy sędziowie pokonywali płot po drabinie.
Prezydent Juszczenko wydał dekret o rozwiązaniu parlamentu na początku kwietnia. Deputowani koalicji rządowej Partii Regionów premiera Janukowycza nie pogodzili się z tą decyzją. Teraz Sąd Konstytucyjny ma orzec, czy dekret był zgodny z ustawą zasadniczą. Jednak sędziowie już zapowiedzieli, że decyzja nie zapadnie szybko.