Przechodzącemu przez kostnicę pielęgniarzowi włosy stanęła dęba ze strachu, gdy z chłodni dobiegł do płacz dziecka. Ostrożnie otworzył drzwiczki lodówki. W środku leżała naga dziewczynka, zmarznięta i zapłakana. Bezradnie poruszała rączkami.

Pielęgniarz szybko wyciągnął ją z lodówki i pobiegł na oddział noworodkowy. Lekarze czym prędzej włożyli ją do ciepłego inkubatora. Jak się okazało, dziewczynka-wcześniak przeżyła cudem. Trzy godziny leżała w mroźnej chłodni, zupełnie naga.

Reklama

"Nikt nie wytłumaczył nam, jak do tego doszło, że żywe dziecko znalazło się w kostnicy" - opowiada ojciec małej. Rodzice już wiedzą, jak nazwą dziewczynkę. Wybrali dla niej imiona Brisa Milagros. Milagros, czyli Cuda.

"Maleńka nie dawała po urodzeniu znaków życia. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i co w takich przypadkach przewiduje procedura, ale nie zdołaliśmy jej reanimować" - tłumaczy się dyrektor szpitala w Monte Grande, dr Mario Polzella.