Według niego dla Rosji "jesteśmy małym krajem, który zdradził Słowian, Słowiańszczyznę. Bo prawdziwi Słowianie muszą być prawosławni. "O tym problemie bardzo mało się mówi, ale tkwi on niczym kolec w głowach wielu Rosjan. Uważają oni również, że Polska zdradziła Rosję wchodząc do NATO. Dla nich Pakt Północnoatlantycki to synonim głównego wroga" - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Pipes.
Zdaniem Pipesa polski prezydent i rząd nie powinni "podejmować działań, których celem byłoby odsunięcie Gruzji, a zwłaszcza Ukrainy od Rosji. Dla Rosjan Ukraina jest kolebką narodu rosyjskiego. Z tego właśnie powodu w mentalności Rosjan Ukraina odgrywa szalenie ważną rolę. Ludzie rządzący Polską powinni mieć świadomość tego faktu. Kijów dla Moskwy ma też znaczenie geostrategiczne. Ukraina w NATO byłaby traktowana przez Rosję jako śmiertelne zagrożenie".
Rządzący Polską nie powinni obecnie podejmować prób przeciągnięcia Ukrainy na stronę Unii Europejskiej i wciągnięcia do NATO, radzi profesor. Jeżeli Ukraina chciałaby zostać członkiem NATO, Rosja wkroczyłaby do niej, zajęłaby ją, a "kraje zachodnie, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, zaakceptowałyby taki stan rzeczy, tzn. ograniczyły się do protestów dyplomatycznych, jakichś sankcji gospodarczych, ale nic poza tym. Za Kijów nikt nie chciałby niszczyć świata" - podkreśla prof. Pipes.