Kilkanaście plansz prezentowanych w Muzeum Historycznym Białorusi opowiada o życiu i działalności Pileckiego, dobrowolnego więźnia hitlerowskiego obozu Auschwitz, więźnia politycznego okresu stalinowskiego, zamordowanego przez komunistów w 1948 roku. Na wystawie są również prezentowane publikacje Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) i książki o polskim podziemiu niepodległościowym.
Pawłowicz, autor albumu biograficznego o Pileckim, który przedstawiono na wystawie, uważa, że "jeden z najwybitniejszych bohaterów narodowych Polski może być bohaterem również dla Białorusinów". "Był stąd, z terenów Białorusi, może być takim tematem, który zbliży do siebie Polaków i Białorusinów" - mówi badacz IPN.
Przodkowie Pileckiego mieszkali na Nowogródczyźnie, a po powstaniu styczniowym i konfiskacie majątku przenieśli się w głąb Rosji. W połowie lat 20. Pilecki odzyskał majątek Sukurcze pod Lidą, wówczas należącą do Polski, i osiedlił się tam z rodziną. Prowadził 30-hektarowe gospodarstwo i zaangażował się w działalność społeczną.
"Stworzył wspaniale zarządzane gospodarstwo, z pięknym parkiem, po którym chodziły pawie (...), spółdzielnię mleczarską, co było ewenementem na tych terenach" - opowiada Pawłowicz. O tym, że jej produkty były na wysokim poziomie świadczy fakt, że znalazły zbyt w Wilnie, które było wówczas bardzo wymagającym rynkiem. Pilecki również "zorganizował ochotniczą straż pożarną, przysposobienie wojskowe dla chłopców z okolicznych terenów", a także "coś w rodzaju pomocy społecznej dla najbiedniejszych mieszkańców" - mówi badacz.
Wystawa w Muzeum Historycznym opowiada o Pileckim przede wszystkim jako o człowieku, który z własnej woli poszedł do Auschwitz, by zorganizować tam ruch oporu oraz zebrać informacje o masowych mordach i który po ucieczce z obozu walczył z nazistami, a po wojnie z reżimem komunistycznym. Jacek Pawłowicz na otwarciu wystawy opowiadał białoruskiej publiczności o konspiracyjnej działalności Pileckiego w Auschwitz, gdzie rotmistrz spędził prawie trzy lata.
W rozmowie z PAP badacz podkreślił, że Pilecki jest także "wzorem działacza samorządowego, społecznego", "przykładem patrioty, który jednocześnie nie zapomina o swojej małej ojczyźnie", gdzie - jak przypomniał - mieszkali przez II wojną światową Białorusini, Polacy, Litwini i Żydzi.
Do dziś, jak opisał Pawłowicz w książce o Pileckim, żyją pod Lidą ludzie, którzy pamiętają rotmistrza i jego rodzinę. Badacz spotkał ludzi, którzy ukryli żonę i dzieci Pileckiego przed aresztowaniem przez NKWD.
Siarhiej Wieczar, szef Muzeum Historycznego powiedział PAP, że zdecydował się przyjąć wystawę po przeczytaniu książki o Pileckim. "Ta postać zrobiła na mnie wrażenie (...) Był to człowiek ciekawy, który nie żył długo, ale całe swoje życie oddał służbie ojczyźnie" - wskazał. Podkreślił też związek Pileckiego z Białorusią. "Nawet jeśli ktoś zasłużył się przede wszystkim w historii innego kraju, to i tak powinniśmy wiedzieć, czego dokonał człowiek, którego wychowała nasza ziemia ojczysta" - mówi Wieczar.
Jacek Pawłowicz wyraził nadzieję, że wystawa w Mińsku "może być drogą do tego, by zacząć rozmawiać o naszych wspólnych bohaterach".
Twórcami wystawy są IPN i Dolnośląska Inicjatywa Historyczna (DIH), jej organizatorem w Mińsku - tamtejszy Instytut Polski. W stolicy Białorusi będzie można ją oglądać do 24 lipca.