"W wyniku rezygnacji Miedwiediewa z ubiegania się o reelekcję i braku woli przywódcy USA do odwiedzenia Rosji w przewidywalnej przyszłości, nie będzie już im dane spotkać się w charakterze głów państw" - zauważa rosyjska gazeta.

Reklama

"Wygląda na to, że poprzedniego dnia Obama pożegnał się nie tylko z Miedwiediewem, ale także z resetem w stosunkach rosyjsko-amerykańskich" - dodaje. "Z powodu impasu nie do pokonania w negocjacjach na temat obrony przeciwrakietowej regres w relacjach z USA po powrocie Władimira Putina na Kreml staje się praktycznie nieuchronny" - wyjaśnia dziennik.

"Kommiersant" przypomina, że hawajskie rozmowy Miedwiediewa i Obamy były ich drugim spotkaniem w tym roku - poprzednio konferowali ze sobą w maju w Deauville, przy okazji szczytu G8. "Jednak do spotkania w Honolulu strony przygotowywały się zupełnie inaczej niż przed Deauville. Jak zdradziły źródła w MSZ Federacji Rosyjskiej, tym razem dwa kraje nawet nie próbowały uzgodnić jakichkolwiek dokumentów lub deklaracji dotyczących kluczowych problemów, w tym obrony przeciwrakietowej" - przekazuje gazeta.

"Kommiersant" tłumaczy, że było to konsekwencją statusu Miedwiediewa. "W maju był on prezydentem, który chciał ubiegać się o drugą kadencję. W każdym razie Miedwiediew przymierzał się do rozwiązania ambitnych zadań dyplomatycznych: nakłonienia (Muammara) Kadafiego do dobrowolnego oddania władzy w Libii i doprowadzenia do podpisania politycznej deklaracji o niewymierzaniu tarczy antyrakietowej USA przeciwko Rosji" - pisze dziennik.

"Kommiersant" podkreśla, że "choć obie te inicjatywy zakończyły się niczym, Dmitrij Miedwiediew pozostawał dla Waszyngtonu perspektywicznym rozmówcą".



Moskiewska gazeta konstatuje, że "wszystko uległo zmianie 24 września, gdy prezydent Rosji zrezygnował z walki o drugą kadencję". "Do tego momentu Moskwa i Waszyngton prowadziły rozmowy o przyjeździe prezydenta USA do Rosji przed końcem 2011 roku. Po zjeździe Jednej Rosji, jak ujawniły źródła dyplomatyczne, bardzo szybko się okazało, że wizyty nie będzie. Barack Obama nie chciał jechać do Moskwy dla samej podróży. Stało się jasne, że szczyt na Hawajach będzie dla prezydentów Miedwiediewa i Obamy ostatnim" - wskazuje "Kommiersant".

Reklama

Powołując się na źródła w obu delegacjach, dziennik podaje, że spotkanie w Honolulu "może stać się ostatnim epizodem nie tylko przyjaźni dwóch prezydentów, lecz również ich najważniejszego dziecka - resetu".

"Kommiersant" informuje, że "według dyplomatów, w fazę nowej konfrontacji stosunki Moskwy i Waszyngtonu mogą przejść już w maju po oczekiwanej inauguracji Władimira Putina".

Gazeta wyjaśnia, że źródła w MSZ FR powiedziały jej, iż "Amerykanie aktywnie zachęcają przyszłego prezydenta Rosji do udziału w szczycie NATO w dniach 20-21 maja w Chicago i podjęcia tam próby wyprowadzenia z impasu stosunków dwustronnych". "Jednak strona rosyjska nie tylko nie liczy na osiągnięcie kompromisu w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, ale również zamierza zignorować szczyt w Chicago" - przekazuje "Kommiersant".