Duńskie media informują, że w przygotowywanym przez grenlandzki parlament budżecie na 2014 r. znalazła się suma na utworzenie w Waszyngtonie grenlandzkiego przedstawicielstwa. Jest to sprzeczne z prawem.
Grenlandia w myśl konstytucji duńskiej jest integralną częścią Królestwa Danii. Wyspa stanowi Autonomiczne Terytorium Zależne Danii i w gestii Kopenhagi pozostają sprawy konstytucji, obrony, polityki zagranicznej oraz monetarnej. Dania też dostarcza około połowy budżetu grenlandzkiego, wpłacając do niego corocznie ok. 500 mln euro.
Obecny grenlandzki rząd, kierowany przez socjaldemokratyczną premier Aleqę Hammond, zdaniem Duńczyków realizuje plan uzyskiwania niezależności w oparciu o eksploatację ogromnych i nienaruszonych zasobów naturalnych wyspy, w tym głównie uranu. Wydobycie i eksport tego strategicznego pierwiastka wywołuje zdecydowany sprzeciw Danii.
Z braku własnej siły roboczej oraz kapitału Grenlandczycy poszukują zagranicznych inwestorów. Jednymi z pierwszych chętnych są Chińczycy.
Obecna próba otwarcia własnego przedstawicielstwa w Waszyngtonie świadczy, wg mediów duńskich, o dążeniu władz grenlandzkich do tzw. flirtu z USA i do oparcia się na Amerykanach w rozgrywce z Kopenhagą.